W Hurghadzie, jak twierdził nasz przewodnik, 85 proc. mieszkańców to mężczyźni. Miasto rozbudowuje się tylko z powodu okolicznych hoteli, a zatrudnienie w nich mają w zasadzie jedynie panowie. Nie sposób temu zaprzeczyć, skoro w naszej restauracji w Makadi Bay pod Hurghadą obsługiwało nas z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem kilkudziesięciu mężczyzn i tylko (aż?) trzy kobiety. Dwie z nich były kelnerkami, a trzecia piekła ciapaty:
Przed kościołem koptyjskim w Hurghadzie:
Oaza na trasie Makadi Bay-Luksor:
Oaza na trasie Makadi Bay-Luksor:
Strój niby wszystko zakrywa, ale i wiele uwypukla... Na zachodnim brzegu Nilu w Luksorze:
Mój numer jeden uchwycony w świątyni Hatszepsut w Tebach Zachodnich koło Luksoru:
W świątyni Hatszepsut:
W świątyni Hatszepsut:
W świątyni Hatszepsut:
Temperatura tego dnia wynosiła w świątyni Hatszepsut ok. 30 stopni Celsjusza. Dla Egipcjan jak widać to mróz:
W świątyni Hatszepsut:
W świątyni Hatszepsut:
W świątyni Hatszepsut:
Ciężka praca z dziećmi. Cytadela Saladyna w Kairze:
To była naprawdę trudna młodzież. Widać tylko taka praca jest dostępna dla egipskich kobiet. Cytadela Saladyna w Kairze:
Wewnątrz Alabastrowego Meczetu na Cytadeli Saladyna w Kairze:
Na kairskiej ulicy:
I to też na kairskiej ulicy. Jak widać pełen pluralizm w kwestii ubioru.
A nawet są swobody obyczajowe. W Nigerii takie wspólne stanie na moście by nie przeszło… Most na Nilu w Kairze przy wjeździe na wyspę Gezira:
Pod piramidami dominują oczywiście zachodni turyści. Ale nie brak przecież i egipskich turystek. Panie patrzą na Sfinksa:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz