Który to już zjazd, które wybory... Pierwszy raz wybierałem komendanta hufca w Kętrzynie w 1982 roku. Raz nawet, w 1991 roku, sam kandydowałem. Były zjazdy, których wyniki dawało się przewidzieć, były i takie, gdzie o wygranej decydował jeden głos, a kandydaci pojawiali się w wyniku spontanicznych decyzji. Były zjazdy długie, rekord to chyba osiem godzin. Były krótkie, raz udało się zamknąć sprawę w dwie godziny.
Dziś było standardowo. Trzy i pół godziny. Wynik raczej przewidywalny, z minimalną dozą niepewności. Konkurencja nie podjęła rękawicy (a właściwie jej nie rzuciła). Najwyraźniej widać, że nie wie, czego chce.Zwolenników spiskowej teorii dziejów z pewnością ucieszy wiadomość, że pewne elementy układanki zostały zapowiedziane już 9 listopada. Czuję pewien rodzaj satysfakcji, że stoję za tym „spiskiem”.
Dzisiejszy zjazd poprowadził phm. Marek Pacholec.
Wybory były tajne, więc trzeba było przygotować karty do głosowania.
Nie zabrakło również hm. Lecha Dobradina.
Śliwka ze Stonką czyli jak rzecznik z rzecznikiem.
Karolina jeszcze jako kandydatka na komendantkę hufca.
Makaron zastawia się czy głosować na Marcina Wójcika (wybory Komisji Rewizyjnej).
Hm. Bogusława Trepanowska. Dziękujemy za siedem lat służby na funkcji komendantki hufca.
Pwd. Karolina Gaweł, od dziś nowa komendantka Hufca ZHP „Rodło” w Olsztynie. Fajnie byłoby, żeby też przez siedem lat...
Bogusia, już jako przewodnicząca Komisji Rewizyjnej, obejmuje Karolinę, już komendantkę hufca. Żeby tak prezydent z premierem się kochali...
Relacja filmowa – cześć 1:
i część 2:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz