To było bardzo udane zimowisko szkoleniowe. Szkoda, że bez mojego udziału.
Nie byłem wprawdzie na zimowisku szkoleniowym drużynowych starszoharcerskich w Lubaczowie, ale tyle się o nim nasłuchałem, że weszło do mojego harcerskiego uniwersum lat 80.
Kogóż tam nie było:
- Jolka z Lidzbarka Warmińskiego,
- Aśka z Bartoszyc,
- Majka z Glitajn,
- Anka ze „Swobodnych Elektronów”,
- Halogen ze „Swobodnych Elektronów”,
- Beata ze Kętrzyna,
- Bóła, który już za kilka miesięcy założy „Szarpie”,
- Misiek, też już niedługo w „Szarpiach” (ze swoją słynną gitarą z naklejką SAS),
- Jacek z „Kangurów”,
- Agnieszka z Kętrzyna (rodzinnie związana z byłą już wówczas władzą hufca),
- a nawet, nie wiem skąd, Pinio (znany mi z tego, że wyniku niepowodzeń dydaktycznych dołączył do mojej klasy w technikum).
Tylko mnie tam nie było. Poważne niedopatrzenie.
Słynna gitara Miśka, aczkolwiek nie w jego rękach:
27.01-9.02.1985
zimowisko szkoleniowe drużynowych starszoharcerskich Chorągwi Warmińsko-Mazurskiej
Lubaczów
(nie byłem, ale się wypowiem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz