Istniał jeszcze Związek Radziecki, gdy „Szarpie” wybrały się na Ural.
Oficjalny opis zdarzeń jest taki:
- przejazd autokarem do Mińska (Białoruś była gdzieś pomiędzy deklaracją suwerenności z 27 lipca 1990 r., a niepodległością ogłoszoną 25 sierpnia 1991 r.),
- przelot samolotem AN 26 do Ufy, stolicy Baszkirii (która też miała w tamtym czasie wyobrażenie o jakiejś formie samodzielności),
- przelot helikopterem w góry Ural nad rzekę.

Właśnie, ale nad którą rzekę? W późniejszym folderze promocyjnym drużyny znalazła się informacja, że chodzi o rzekę Zilin. Nie ma takiej rzeki w geografii... Jest nieodległa od Ufy miejscowość Żylino, w pobliżu której rzeka Ufa wpada do Biełej. Z opisu wyprawy zamieszczonego w folderze, wynika, że spływ uralską rzeką trwał siedem dni. Licząca 1430 kilometrów Biełaja nadaje się na taką wyprawę. Jeśli jest jakaś rzeczka Zilin, to skoro jest tak mała, że nie można jej znaleźć, to nie może mieć potencjału na tygodniowy spływ. Przyparty po latach do ściany Bóła przypomniał sobie, że to była jednak Biełaja. Uf, ciężki jest żywot historyka drużyny.
W programie oczywiście spływ:
Nie oczywiście jaskinie:
I oczywiście kwas:
W czasie pobytu naszych dzielnych druhów w ZSRR wydarzył się pucz Janajewa, ale nie łączyłbym tych dwóch spraw…
Wspominamy to na zlocie 40-lecia drużyny:
10-24.08.1991
wyprawa 2 Olsztyńskiej Męskiej Drużyny Harcerskiej „Szarpie” w góry Ural
ZSRR
(nie byłem, ale się wypowiem)





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz