To już moja lekko licząc dwudziesta wigilia instruktorska w hufcu „Rodło”. Nie chciałbym, żeby była ostatnia...
Ale, jak w greckiej tragedii, człowiek nie zawsze jest kowalem swego losu. Póki co, cieszę się, że spotkaliśmy się w instruktorskim gronie, chociaż brakuje tych wszystkich ludzi, którzy tworzyli nasz hufiec po 1989 roku (niektórych z tych, którzy tworzyli go wcześniej, też brakuje). Spotykamy się w coraz mniejszym gronie, chociaż pamiętam jeszcze większą zapaść w 1998 roku.
Potem się jakoś odbiliśmy od dna. Może i teraz...?
Filmiki
Życzenia
Upominki
Pójdźmy wszyscy do stajenki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz