Pierwszy wieczór w Dolinie Charlotty. Najbardziej byłem napalony na UFO. Na Saxon jakoś mniej. Ale najlepiej wypadło TSA.
Kącik „Świat Młodych”, czyli tekst, jaki z wypiekami na twarzy czytałem 14 listopada 1981. Ot, raptem 30 lat temu.
A w „Razem” z 9 maja 1982 roku czytałem ciekawy wywiad z zespołem:
I jeszcze raz „Świat Młodych”, czyli tak widziałem UFO 19 lutego 1983 roku:
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
piątek, 12 sierpnia 2011
TSA, Saxon i UFO
Etykiety:
Horacemu rockującemu
● Od 2008 r. tłumaczę piosenki, by wykonywać je po polsku. ● Od 1986 r. piszę i śpiewam własne utwory. ● Od 1978 r. chodzę tylko na dobre koncerty. ● Od 1986 r. czasem przekraczam granicę. ● Nie tylko o tym jest ten blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz