niedziela, 22 czerwca 1986

Amatorzy kwaśnych jabłek

Rano, po całonocnej podróży pociągami, wróciłem z miesięcznej praktyki zawodowej w Bielsku-Białej. Walizkę szkolnego praktykanta zamieniłem na harcerski plecak i ruszyłem do Martian.


W Martianach koło Kętrzyna odbywała się IV Chorągwiana Polowa Zbiórka Harcerstwa Starszego. O, mój plecak już jest.

Pole biwakowe bezpośrednio przy linii kolejowej. Do kwestii pociągu jeszcze wrócimy…

Program był naprawdę bogaty i ambitny.

Czyż nie?

No bo tak: występ Jarosława Śpiewankiewicza, aż trzy ogniska do wyboru, spotkania: z aktorem (był to chyba Władysław Jeżewski, z którym kilka lat później miałem ciekawe zajęcia warsztatowe na studium dziennikarskim), z seksuologiem (mówiłem, że wrócimy do kwestii pociągu) oraz z dziennikarzem z megapopularnego wówczas „Dziennika Pojezierza” (był to Jerzy U., co uświadomiłem sobie po kilku latach, gdy już byłem częścią tego biznesu, choć w zupełnie innej gazecie).

No i spotkanie na dużo wyższym poziomie politycznym – gościem ChPZHS-u był płk. Bogdan Mazurek, z jednej strony komendant pobliskiego Centrum Szkolenie WOP w Kętrzynie, a z drugiej ówczesny przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej (taka namiastka, żeby nie powiedzieć erzac, samorządu, w Konstytucji PRL opisany przecież w rozdziale „Terenowe organy władzy państwowej”). Spotkanie z władzą samorządowo-państwową (!) rozpoczęliśmy od próby zaśpiewania piosenki, niestety – gitara okazała się rozstrojona. Na szczęście to był 1986, a nie 1952, bo noc spędzilibyśmy zeznając w sprawie sabotażu. No i również dlatego, że były to jednak czasy Jaruzelskiego a nie Bieruta mogłem sobie pozwolić na podstępne pytanie: „Jak się zostaje przewodniczącym WRN?”. Pułkownik jakoś wybrnął, kluczowy moment odpowiedzi sprowadzał się do tego, że jak zaproponują, to się wyraża zgodę…
Co prawda, to prawda. Mnie, na przykład, gdy zaproponują zjedzenie jabłka, to nie odmawiam.

20-22.06.1986
IV Chorągwiana Polowa Zbiórka Harcerstwa Starszego
Martiany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz