piątek, 27 czerwca 1986

Wielka ironia

To zakrawa na jakąś ironię. Na koniec roku szkolnego dostałem nagrodę książkową za pracę na rzecz szczepów starszoharcerskich „Barcja” i „Sudowia”.


Po pierwsze – te szczepy już dawno de facto nie istniały. Po drugie – od jakichś trzech lat walczyłem z tą fikcją. Ale za książkę o Kazimierzu Wielkim dziękuję. Po latach mogłem dzięki niej poświęcić królowi parę linijek w swej historii Polski.


Jak wiadomo, Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Ja wręcz przeciwnie - gdy zaczynałem naukę w szkole średniej były w niej podobno trzy (!) szczepy. Po maturze nie było żadnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz