Znów, jak przed rokiem, dwa w jednym – spotkanie korespondentów „Na Tropie” zbiegło mi się tym razem z biwakiem Harcerskiej Akademii Wiedzy.
Na początku września spotkaliśmy się w Komendzie Chorągwi i ustaliliśmy, co dalej z HAW-em. Spontanicznie wymyślony Najdzikszy Biwak na Świecie był reakcją na komfortowe, jak na harcerskie warunki, okoliczności minionego obozu oraz planowanego spotkania w „Perkozie”.Koincydencji przysłużyła się też zmiana terminu.
Nie było natomiast żadnej zmiany w kwestii spotkania „Na Tropie”. Czemu nie napisałem nic o Bieszczadach?
Taki zestaw zagadnień miał stanąć na kolegium korespondentów („Wasze” a nie „Twoje”, bo podłączyły się nowe korespondentki ze świeżo zaprzyjaźnionych „Swobodnych Elektronów”):
A taki był plan biwaku Harcerskiej Akademii Wiedzy”:
Łaziłem więc między oboma spotkaniami. Wpadłem na inscenizacji zbiórki harcerskiej.
Zaszczyciłem swoją obecnością dyskusję redakcyjną pod kierunkiem Adama Czetwertyńskiego.
Przyglądałem się przygotowaniom do gry terenowej (o nocnej, przewidzianej przez plan, historia i wspomnienia milczą).
W kronice 2 KS „Szarpie” opisałem sytuację enigmatycznym językiem, w którym przejawia się żal za przerwanymi studiami matematycznymi. W dodatku myląc daty…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz