poniedziałek, 8 września 1997

Puste miejsce po tronie

Przesadą byłoby stwierdzenie, że Shahjahan (Szahdżahan, 1592-1666) zastał Indie drewniane, a zostawił murowane. Bo po pierwsze nie Indie, tylko państwo Wielkich Mogołów. Po drugie jego poprzednicy też mieli swe osiągnięcia architektoniczne, a był już piątym władcą północnych Indii z dynastii Mogołów. Wcześniejsi islamscy władcy też zostawili po sobie imponujące budowle. Nie wspominając o całych tysiącleciach Indii przedmuzułmańskich. Nie wspominając, bo właśnie sobie uświadomiłem, że w czasie pięciotygodniowej podróży po Indiach skutecznie (chociaż przecież nie celowo) omijałem zabytki kultury hinduistycznej, czyli powiedzmy sprzed XII wieku. Hinduizm co krok widzieliśmy za to w Nepalu, gdzie Wielcy Mogołowie nie dotarli ze swoją religią.

Wracając do Shahjahana – jest on przede wszystkim twórcą Taj Mahalu. Jego drugim wielkim dziełem jest Czerwony Fort w Delhi, a konkretnie w założonym przez niego Shahjahanabadzie, jednym z siedmiu miast, z jakich powstało New Delhi. Tylko co było ważniejsze dla władcy – wystawienie mauzoleum żony (budowa trwała w latach 1632-1654) czy też postawienie nowej warowni w stolicy państwa (z tym uwinięto się w dziesięć lat, 1638-1648)?


Nazwa fortu bierze się od czerwieni piaskowca, z jakiego powstała. W języku arabskim Lal Qila oznacza Czerwony Fort. Mur okalający fort ma dwa i pół kilometra długości. Wysokość murów od strony miasta sięga 33 metrów. Od strony rzeki Jamuny mają zaledwie 16 metrów. Trzy wieki temu Jamuna płynęła bezpośrednio pod murami i była naturalną fosą. Dziś do rzeki jest kilometr, a pomiędzy znajduje się duża przestrzeń. Potęgę cytadeli widać z wieży pobliskiego meczetu Dżami Masdżid, zresztą również dzieła Shahjahana.


Nie sposób nie wspomnieć, że Czerwony Fort jest jednym z symboli odzyskania przez Indie niepodległości w 1947 roku. Od początku XIX wieku stacjonowały tam brytyjskie wojska (Delhi wpadło w ręce Anglików 30 grudnia 1803 roku). Od 1947 roku stacjonowali tam żołnierze indyjscy, a nad Lahore Gate, główną bramą, zawisła flaga Indii. Na placu z okazji kolejnych rocznic odzyskania niepodległości przemawiali premierzy, począwszy od pierwszego Jawaharlala Nehru. Militarny charakter obiektu nie przeszkadzał w udostępnianiu go turystom, ale formalnie wojsko przekazało go pod kontrolę cywilów dopiero 22 grudnia 2003 roku.


Jednym z najpiękniejszych miejsc Czerwonego Fortu mogłaby być postawiona z białego marmuru sala Diwan-i-Khas, miejsce prywatnych audiencji władcy.


Mogłaby, gdyby stał tam do dziś wykonany ze złota i drogocennych kamieni Pawi Tron, z motywami zwierzęcymi (ciekawe, są w islamie zakazane). Pawi Tron stał pierwotnie w innym Czerwonym Forcie, w Agrze, a następnie wraz z władcami trafił do Delhi. Stąd został zrabowany w 1739 roku przez Nadira Szacha do Iranu. Stoi do dziś w Teheranie, ale już mocno zdekompletowany (być może właśnie z powodu tych zakazanych wizerunków). Korzystał z niego jeszcze ostatni szachinszach Iranu Mohammad Reza Pahlawi. A w Delhi w Czerwonym Forcie po Pawim Tronie pozostało tylko puste marmurowe miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz