Premiera płyty „McCartney III” dopiero za pięć dni, a już można słuchać coverów z niej… Jeśli to wymyślił jakiś geniusz marketingu, to chylę czoło – gdy płyta wreszcie się ukaże i posłuchamy, jak Paul McCartney śpiewa znane nam już piosenki, będziemy mieli upragniony efekt Mamonia. Co tam efekt Mamonia – poważna gazeta muzyczna umieściła kilka dni temu ciągle niewydany album na liście najlepszych płyt 2020 roku. No nie jest to typowy rok…
Korzystając z tych przecieków (i dając jednocześnie wiarę, że „The Kiss of Venus” to prawdziwa piosenka Paula, co przecież słychać), przygotowałem swoją wersję. Oczywiście po polsku. Paul spać rano nie może, zrywa się przed świtem, by obcować z planetą Wenus. Przy okazji ciąga po nocy swoją Nancy. Zakochani dają radę! Jedyne, co niepokoi, to eschatologiczne odniesienia związane z Gwiazdą Zaranną...Całus od Wenus do wyjścia dziś mnie pchnął
Trafiła w samo sedno, rankiem wczesny ton
Rankiem wczesny ton
Nasz świat iluzji odwrócił właśnie się
Ten złoty okrąg jest jak tej harmonii dźwięk
Harmonii dźwięk
I teraz w słońcu, gdzie stoimy wciąż
Przyszliśmy razem i sekrety stąd
Sekrety stąd
Ruszamy wolno, by plac dokoła przejść
Jak dwie planety w letnim wietrze miną się
Wietrze miną się
I teraz w słońcu, gdzie stoimy wciąż
Przyszliśmy razem i sekrety stąd
Sekrety stąd
W jezioro góry patrzą się
I jak to wszystko znieść?
Czy jawa to czy sen?
I gdy już świat swój zacznie bieg
Czy może pójść coś źle?
Niech nas nie zmorzy sen
Nasz świat iluzji odwrócił właśnie się
Ten złoty okrąg jest jak tej harmonii dźwięk
Harmonii dźwięk
I teraz w słońcu, gdzie stoimy wciąż
Przyszliśmy razem i sekrety stąd
Sekrety stąd
Całus od Wenus do wyjścia dziś mnie pchnął
Trafiła w samo sedno, rankiem wczesny ton
Rankiem wczesny ton
Całus od Wenus do wyjścia dziś mnie pchnął
Olsztyn, 11-13.12.2020
Póki nie ma nagrań Paula, musi wystarczyć udana podróbka:
Aneks z 18.12.2020 - jest oryginał! Nawet podobny do mojej wersji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz