czwartek, 31 lipca 2008

Harcerskie ABC (8) – C jak chusta

Jak u Stendhala: czerwone i czarne. Za moich czasów (a było to drogie dzieci w latach osiemdziesiątych) nosiło się chusty głównie w dwóch kolorach – czerwonym i czarnym. Miało to swoje oczywiste zalety. Ten dychotomiczny podział odpowiadał z grubsza nieskomplikowanemu wizerunkowi ówczesnej Polski – coś było nasze lub nie nasze.

Harcerz w czerwonej chuście (w dodatku nylonowej) to było biedne dziecko zaciągnięte siłą do szkolnej drużyny, którą prowadziła pani nauczycielka, wydająca komendy w stylu „Dzieci, zbióreczka!” (towarzyszyło temu klaskanie w ręce).
Czarna chusta to już było coś. Typowa drużyna używająca tego koloru nie związana była ze szkołą, miała możliwie niski numer (najwyżej 7 lub wyjątkowo 13), walczyła z hufcem i chorągwią o lepsze harcerstwo i w ogóle była dumna jak koń śmieciarza.
Czerwoną nylonową chustę kupowało się oczywiście w Centralnej Składnicy Harcerskiej. Czarnych chust nikt tam wówczas nie sprzedawał („Nie ma takiego koloru w tęczy” – mówiła reżimowa propaganda). Zostawała manufaktura – z apteczek znikały trójkątne chusty lekarskie, w ostateczności zabierało się najmłodszemu rodzeństwu pieluchę. Następnie siostra za dwa lizaki obszywała materiał na maszynie (podwójnym szwem!!!) i jeszcze tylko farbowanie. Detalicznie można było w garnku, ale dla całej drużyny to już tylko w pralce (matka potem się dziwiła, czemu pościel szarzeje po praniu).
Czarny kolor blaknie na słońcu szczególnie szybko, przeciwdziałało temu podobno moczenie w ciemnym piwie. Niektórzy zamiast chust zaczęli z czasem moczyć mordy (pardon...).
Moje chusty? Proszę bardzo:
- czerwona w białe grochy w Gromadzie Zuchowej „Muchomorki” przy Zbiorczej Szkole Gminnej w Gorzycach koło Sandomierza – 1975-1976:


- czerwona (oczywiście!) podczas pierwszego harcerskiego obozu w 1982 r. w Harasiukach (nikt nie wie, gdzie to jest, więc patrz: HARASIUKI),
- zielona w 24 Drużynie Starszoharcerskiej przy Technikum Elektromechanicznym w Kętrzynie – 1982-1985 (patrz: TRZY SZCZEPY),
- czarna, która towarzyszy mi od 1985 r. do dziś w różnych mutacjach „Szarpii”, „Żuawi” i 2 Olsztyńskiego Szczepu Harcerskiego (patrz: SZARPIE, ŻUAWI, 2 OLSZTYŃSKI SZCZEP HARCERSKI):


Pojawiły się jeszcze w tamtych czasach białe chusty, ale to zupełnie inna historia... (patrz: SWOBODNE ELEKTRONY).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz