Mariusz B., zwany też von Kromke. Pierwszy drużynowy i jeden z założycieli 2 Olsztyńskiej Męskiej Drużyny Harcerskiej „Szarpie” (patrz: SZARPIE). Dwukrotny komendant hufca „Rodło” (patrz: RODŁO) – pierwszy, który nie musiał otrzymać akceptacji na tę funkcję Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. I tak by nie otrzymał, bo Wielkiej Partii Polskiego Proletaryatu od pięciu miesięcy nie było w chwili wybierania Bóły na komendancki stołek.
O najbardziej znanym i brzemiennym w skutki incydencie związanym z Bółą już pisałem, ale przypomnę, że poszło o sznurek (z „Szarpii” do sznurka w końcu tylko kilka ruchów). Podczas obozu w Szerokim Borze w 1987 r. (patrz: SZEROKI BÓR) zabrakło sznurka do robienia prycz, a prycze ważna rzecz na obozie drużyny z czarnymi chustami (patrz: CHUSTA). Nie wymieniajmy winowajcy z nazwiska, ważniejsze, że Bóła uznał to fatalne niedociągnięcie za wystarczający powód by porzucić nie tylko ledwo rozpoczęty obóz, ale również swe zaledwie dwuletnie dziecko czyli „Szarpie”. Pamiętajmy, że w tamtych czasach z powodu braku sznurka do snopowiązałek zwoływano plena KC PZPR i odwoływano ministrów (no, może dyrektorów departamentu).Różnie zareagowano na emocjonalną decyzję Bóły (potem chyba jej żałował?). Ja z obozowych zapasów wydzieliłem Bóle kiełbasę na drogę, za to Gałąz (patrz: GAŁĄZ) podczas wieczornego ogniska wrzucił do ognia chustę i pagony Bóły, uznając, że ten symboliczny gest ma wymazać renegata raz na zawsze z naszej pamięci. Zapadła głęboka cisza, a nad nami szumiały tylko ogromne jodły z Puszczy Piskiej...
To było na tym obozie. Bóły nie ma na zdjęciu. Przecież już sobie poszedł :) Jestem ja:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz