wtorek, 21 kwietnia 1987

Zwiad odbił się szerokim echem

Musiałem zostawić niezatarte wrażenie na drużynie z Warszawy…

To był wtorek powielkanocny (jak się za chwilę okaże, to istotny szczegół), gdy umówiliśmy się na zwiad przedobozowy. Z Olsztyna przejechaliśmy niespiesznym pociągiem do stacji Szeroki Bór, w samym środku (?) Puszczy Piskiej. Stamtąd per pedes nad jezioro Przylasek, czyli północną smukłą odnogę jezior Wiartel. Właśnie tu za kilka miesięcy miał stanąć nasz Najdzikszy Obóz na Świecie.
Już w pociągu (to ten szczegół powielkanocny) dostałem czkawki, która nie opuściła mnie przez cały zwiad. Nie ustała nawet podczas przypadkowego spotkania z drużyną z Warszawy, która również na ten dzień wyznaczyła sobie zwiad obozowy nad „naszym” jeziorem. Na szczęście okazało się, że my na zachodnim brzegu, a oni na wschodnim. Umówiliśmy się, czkając, na podchody i inne sąsiedzkie atrakcje… Jak się okaże, profetycznie.

21.04.1987
zwiad przedobozowy
Szeroki Bór-jezioro Przylasek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz