Do klubu „Pod Przewiązką” zaglądałem w czasie wolnym od wykładów z algebry (dr Stefan Turnau, ojciec słynniejszego Grzegorza), filozofii czy fizyki dość często, głównie na projekcje wideo koncertów (The Doors, Led Zeppelin).
Raz byłem tam na koncercie na żywo. To było Stare Dobre Małżeństwo w swoim klasycznym składzie, jeszcze z Aleksandrą Kiełb, która swoim aksamitnym głosem podkreślała łagodny klimat piosenek.Zespół od roku-dwóch był gwiazdą harcerskich ognisk i festiwali piosenki turystycznej , miał na koncie wydaną nieco amatorskim wysiłkiem kasetę „Piosenki Stachury” i z niej zabrzmiał na koncercie repertuar: „Wędrówką życie jest człowieka”, „Jak”, „Z nim będziesz szczęśliwsza”, „Jest już za późno, nie jest za późno”, „Kim właściwie była ta piękna pani”, „Gdziekolwiek”, „Szczęście”, „Opadły mgły, wstaje nowy dzień”, „Piosenka dla Wojtka Bellona” (no, nie jest to oczywiście piosenka Stachury, słowa napisała Ola Kiełb), „Gloria”, „Noc albo oczekiwanie na śniadanie”, „Ciało me wklęte w korowód istnienia”, „Nie brookliński most”, „Tobie albo zawieja w Michigan”, „Pieśń na wyjście”.
14.01.1988
Stare Dobre Małżeństwo
klub Pod Przewiązką – Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz