Może to przewrotna koncepcja, ale sztuka nie musi mi się podobać, bym uważał ją za wartą mojej uwagi. Maria nadal mnie drażni, ale godzinę temu świetnie się bawiłem na jej koncercie. Najbardziej w tym momencie, gdy Maria śpiewała, że nie chce mieć dziecka, a z tyłu (Grawitacja to ciasny klub) atakował mnie jakiś gotowy do macierzyństwa biust rozmiarami nieustępujący, a może nawet przewyższający ego wokalistki. Nie za biust jednak cenimy Marię.
Maria Chrystusem Wokalistów.
Apostołowie Marii.
Maria Królowa Chińskiego Kiczu na Głowie.
Maria Grawitacji Nieposłuszna.
Kącik księgowego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz