Holandia bez śledzia to jak pieniądze bez wartości. A czym są pieniądze bez wartości, to można było usłyszeć w pierwszym odcinku serialu „Polskie drogi”, ale to nie nadaje się do powtórzenia w tym miejscu :)
A śledź bez cebulki jest jak Pat bez Pataszona:
Są dwie podstawowe metody spożywania śledzia. Obie z cebulką. Śledzia spożywa się np. w przytulnym barze nad kanałem w Veere w prawie słodkiej bułeczce z dowolną ilością świeżo pokrojonej cebulki. Śledzik jest mięciutki, bułeczka mięciutka, w ząbki absolutnie nie kole:
Bardziej ortodoksyjna metoda zakłada złapanie śledzika za ogonek, umaczanie w cebulce, odchylenie głowy do tyłu i wsunięcie powoli rybki do ust. Najlepiej w całości. Uliczna budka przed holenderskim parlamentem w Hadze nadaje się do tego wyśmienicie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz