Burze, deszcze i powodzie czyli lato w pełni. Jak lato, to obozy harcerskie. Jak obozy, to odwieczne pytanie – ile na obozie cywilizacji, ile puszczaństwa?
Dziś temat pojawił się na stronie „Gazety Olsztyńskiej” i wywołał nawet ciekawą dyskusję. Przeważają głosy broniące spartańskich warunków.Puszczaństwo jest OK, ale w naszych czasach nierealne na masową skalę. Cała dyskusja dotyczy zresztą nie puszczaństwa, bo to naprawdę wysublimowana idea. Niektórym nie podoba się po prostu, że mama zabrała dziecko z obozu, bo było brudne, toalety nie były wyłożone kafelkami, a w namiocie śmierdziało.
Nie podoba mi się taka oto alternatywa – albo obóz jest udany, albo dzieci chodzą brudne. Ja bym wolał, żeby obóz był puszczański, a dzieci były czyste, toalety schludne i pachnące, a namioty suche.
Jeździłem na obozy w latach 1982-2002. Dwadzieścia lat, co najmniej trzy różne epoki obozowe. Zmieniły się realia, zmieniły się obozy.
1982. Łazory w gminie Harasiuki koło Biłgoraja. Kąpaliśmy się w rzece, wodę popijaliśmy nielegalnie ze szlaucha (!). Latryna. Może to dziwne, ale nie pamiętam posiłków.
1983. Ustroń w Beskidzie Śląskim. Mycie w rzece, posiłki z restauracji przywożone w termosie. Latryna.
1984. Baranówka koło Fromborka. Baza z umywalniami, ale bez pryszniców. Więc znów kąpiele w rzece. Kuchnia polowa. Latryna.
1985. Zdory nad Śniardwami. Namioty z miskami. Kuchnia polowa. Latryna.
1986. Ulnowo koło Grunwaldu. Kuchnia polowa, umywalki podłączone do cysterny z wodą. Kąpiele w jeziorze. Latryna.
1986. Brzeźno koło Dąbrówna. Kuchnia polowa, umywalki podłączone do cysterny z wodą. Kąpiele w jeziorze. Latryna.
1987. Szeroki Bór koło Pisza. Bardzo dziki obóz. Mycie w miskach nad jeziorem, ale już nie w jeziorze (rośnie świadomość ekologiczna). Kuchnia polowa. Woda z jeziora, ale zawsze przegotowana. Latryna.
Leżę na dolnej pryczy...
1988. Załęcze Wielkie. Murowana baza obozowa, stołówka w budynku, prysznice, umywalnie, toalety.
1988. Znów Baranówka. Prawie bez zmian, tylko jedzenie z termosów.
1989. Bałdy pod Olsztynem. Murowana baza obozowa, stołówka w budynku, prysznice, umywalnie, toalety, ale również ciągle latryny.
Za tą ścianą była (jest?) stołówka.
1990. Rekownica koło Szczytna. Kuchnia polowa, do mycia namioty z miskami. Latryna.
1991. Purda pod Olsztynem. Kuchnia polowa, namioty z miskami. Latryna.
1992. Kownatki koło Nidzicy. Namiastka bazy – murowana kuchnia. Do mycia namioty z miskami. Latryna.
1993. Obóz wędrowny. Pełna improwizacja.
1995. Zegrze. Jako członek redakcji gazety zlotowej kwaterowałem w koszarach wojskowych. Warunki w porównaniu z poprzednimi luksusowe.
A w środku lasu wyrastały takie oto automaty...
1998. Marksoby koło Szczytna. Kuchnia polowa, do mycia namioty z miskami. Latryna tylko na wszelki wypadek, standardem plastikowe kibelki.
2002. Muszaki koło Nidzicy. Murowana baza obozowa. Kuchnia w budynku, stołówka pod wiatą. Prysznice, umywalki, toalety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz