sobota, 8 listopada 2014

Jeszcze jedna cegła w Kętrzynie

Tym razem żadnej różnicy zdań w sprawie koncertu Spare Bricks w naszym małżeństwie nie było. Pełna zgodność wydaje się nieco podejrzana z powodu mojego niewielkiego udziału w przedstawieniu, ale stałem na scenie wystarczająco krótko, by niczego nie zepsuć. Dokładnie dwie minuty. Ale nie uprzedzajmy wypadków.



W kętrzyńskim kinie „Gwiazda” nie byłem 30 lat, więc zmiany, zmiany, zmiany. W przytulnej, niewielkiej sali, która 30 lat temu wydawała mi się dużo większa (taka dylatacja czasoprzestrzeni...) Spare Bricks zagrał dziś te wszystkie utwory Pink Floyd, bez których nasze życie byłoby zupełnie inne.


„One of These Days”. Jeden z nielicznych utworów Pink Floyd z partią wokalną Nicka Masona. Niewiele zresztą dłuższą od tytułu utworu. Adresatem dwuznacznych słów („pewnego dnia pokroję cię na drobne kawałki”) jest podobno prezenter radia BBC Jimmy Young. Być może chodzi o krojenie taśmy magnetofonowej, a być może nie...


„Comfortably Numb”. Jedna z najważniejszych piosenek Pink Floyd. Pink, wyalienowana gwiazda rocka, przestał odczuwać jakiekolwiek emocje. Gitarowe solo Davida Gilmoura uznawane jest za jedno z najlepszych w historii rocka.


Hello
Czy ktoś tam w środku dziś jest?
Czy słyszysz mnie, daj znak mi
Czy jest w domu jeszcze ktoś?

No już, tak
Podobno doła masz
Bólem zajmę się
Znów na nogach staniesz wnet

Stres zgaś
Odpowiedz krótko teraz mi
Na pytanie dnia
Gdzie cię boli, miejsce wskaż

Ból zniknął gdzieś, a ty odpływasz
Jak statku dym, co już wziął horyzont
Ty jak fala tylko bijesz w brzeg
Twych ust ruch jak cisza zdaje mi się
Gdy miałem sześć lat, w gorączce śniłem
Balony zamiast rąk czułem już
Dziś to czuję znowu w każdy dzień
Nie pojmiesz mnie, wyjaśnić ci jak, że
Nie jestem sobą, nie
Tak stałem się zimny jak głaz
Tak stałem się zimny jak głaz

OK
Tylko mały zastrzyk
I minie już to – aaaaaaaaaaa!
Choć może słabo będzie ci
Czy już możesz wstać?
Mam pewność, że to działa znów
To da ci siłę śpiewać całą noc
Czas ruszać, czeka show

Ból zniknął gdzieś, a ty odpływasz
Jak statku dym, co już wziął horyzont
Ty jak fala tylko bijesz w brzeg
Twych ust ruch jak cisza zdaje mi się
Gdy miałem sześć lat, dostrzegłem jakiś błysk
W kąciku oka chwilę trwał
Zwróciłem wzrok, lecz znikło to
I nie wiem jak mam nazwać to dziś wciąż
Wyrosłem stąd i koniec snom
Tak stałem się zimny jak głaz
Olsztyn, 1-5.10.2014

„Another Brick in the Wall, Part 2”. Największy przebój... taneczny Pink Floyd. Rytmicznie nawiązujący do popularnego pod koniec lat 70. disco, z buntowniczym tekstem kwestionującym sens szkolnej edukacji.


Po co nam ta edukacja
Po co nam kontrola głów
Po co nam ten sarkazm w klasie
Sorze, zostaw dzieci już
Hej! Sorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jest to kolejna cegła na mur
W końcu jesteś następną cegłą na mur

Po co nam ta edukacja
Po co nam kontrola głów
Po co nam ten sarkazm w klasie
Sorze, zostaw dzieci już
Hej! Sorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jest to kolejna cegła na mur
W końcu jesteś następną cegłą na mur
Olsztyn, 25.06.2012

„Echoes”. Drugi, pod względem długości, utwór Pink Floyd. Zanim trafił na płytę, miał kilka tytułów, m.in. „Nothing, Parts 1-24”. Zmieniał się też poetycki tekst utworu. Pierwotna wersja zaczynała się w kosmosie, ale ostatecznie pierwsze wersy tekstu falują nad powierzchnią oceanu.


Biały ptak nad głową twą
W powietrzu zastygł w pozie swej
Głęboko pod falami gdzieś
Jest jaskiń koralowych sieć
A echo jak odległy czas
Nadciąga poprzez wieczny piach
I wszystko w wodzie i w zieleni tkwi

I nikt nie wołał nas na ląd
I nie wie nikt gdzie, co i skąd
Lecz wstaje coś, próbuje sił
Zaczyna w stronę światła iść

Pośród obcych ludzi być
Przypadkiem w dwóch spojrzeniach błysk
I jestem tobą i widzę siebie dziś
Czy mógłbym cię za rękę wziąć
I wieść cię przez ten ląd
Bym wszystko pojął najlepiej jak się da

I nikt nie każe iść nam stąd
I nikt tu nie zawstydza nas
Nie mówi nikt, nie stara się
Nie musi wokół Słońca gnać

W dni bezchmurne, rankiem wciąż
Ze snu mą budzisz twarz
Nakłaniasz i zapraszasz mnie, bym wstał
I poprzez w ścianie okna szkło
Skrzydlaty strumień Słońca lśni
Milionem jasnych posłów ranka goni

I nikt mi bajek nie chce grać
I nikt nie każe iść mi spać
Więc okna na szeroko mam
I wołam cię przez niebo gwiazd
Olsztyn, 5.04-24.05.2014

„Breathe”. Pierwsza piosenka (chociaż drugi utwór) na najsłynniejszym albumie Pink Floyd. Została podzielona na dwie części, rozdzielają je „On the Run” i „Time”. Wyścig szczurów otwiera listę spraw, z którymi Roger Waters rozprawia się na tej płycie.


Weź głęboki wdech
Zatroszczyć nie bój się
Rzuć, lecz nie mnie
Wokół spójrz, wybierz swą rzecz
By długo żyć i lecieć wzwyż
Uśmiechy słać, wypłakać łzy
Widzisz coś, dotykasz dziś
Czy całe życie będziesz z tym?

Wiej, tchórzu, wiej
Kop swój dół, słońca mniej
A gdy kopać skończysz już
Nie przerywaj, zacznij drugi kopać znów
By długo żyć i lecieć wzwyż
Poskromić musisz fali wpływ
I ustać gdzie jej wielki czub
W rajdzie aż po wczesny grób

Dom, w domu znów
Gdy tylko mogę, jestem tu
Kiedy wracam w mrozie i głodzie
Lubię kości w ogniu ogrzać swoje
Gdzieś daleko przez pól sto
Tam żelazny bije dzwon
Każe wiernym klękać znów
I słuchać ciepłych i magicznych słów
Olsztyn, 25.03.2012

„Time”. Utwór rozpoczynają zegary nagrane przez Alana Parsonsa w ramach testu kwadrofonii, które następnie przechodzą w złowieszcze solo Nicka Masona na rototomie, obrazujące potęgę upływającego czasu. Którego tyle jest do zmarnowania... Jeden z nielicznych utworów Pink Floyd śpiewanych przez Richarda Wrighta.


Znów nudny dzień wypełniony tykaniem zegara
Tracisz i trwonisz godziny beztrosko tak
Obstawiasz się, czym tylko chcesz w swoim mieście
Czekasz na kogoś lub coś, co wskaże ci cel

Męczy cię leżenie w słońcu, siedzisz w domu, patrzysz w deszcz
Młodość masz i życie trwa i tyle czasu zabić masz
I nagle masz, sam nie wiesz jak, za sobą dziesięć krótkich lat
Bo nikt ci nie powiedział, że najwyższa pora zacząć biec

Więc wciąż gnasz i wciąż gnasz, złapać chcesz słońca blask, lecz zachodzi
Pędzi tak w krąg, żebyś znów przed sobą je miał
Słońce bez zmian na swój sposób trwa, lecz ty wciąż starszy
Powietrza mniej i jeden dzień bliżej śmierć

Każdy rok jest coraz krótszy, trudno na coś znaleźć czas
Plany, co nie spełnią się lub wpół urwane na skrawkach kart
Cicha rozpacz ciągle trwa, takie polskie drogi są
Więc pora już, to pieśni koniec
Rzekłbym więcej, ale co
Olsztyn, 27-28.10.2012

„Shine On You Crazy Diamond, Parts I-V”. Utwór mógł być najdłuższym w historii Pink Floyd, ale nie zmieścił się w całości na jednej stronie winylowej płyty. Piosenka, jak w znacznej mierze cała płyta „Wish You Were Here”, poświęcona jest Sydowi Barrettowi, Wielkiemu Nieobecnemu w Pink Floyd, który niespodziewanie pojawił się w studiu w czasie prac nad albumem.


„Wish You Were Here”. Tekst utworu odbierać można jako bezpośrednio odnoszący się do Syda Barretta. W szerszym kontekście mówi o oddalaniu się ludzi od siebie, a być może traktuje również o sytuacji w zespole, który zaczął się rozpadać.


Więc, czy odróżniasz to już
Górę i Dół, niebo i ból
Zieloną polanę od stalowych szyn
Uśmiech od min
Czy odróżniasz to ty?

Czy ktoś kazał byś dał
Idoli dla zjaw
Popioły dla drzew
Żar za chłodny wiatr gdzieś
Chłód wygód dla zmian
Zmieniłeś swój stan
Statystą byłeś wśród walk
Wszedłeś na pierwszy plan

Tak chcę, tak chcę, byś był tu
Nasze dusze dwie w akwarium wciąż tkwią, tak dzień po dniu
Wokół starych wciąż miejsc. Co mamy więc?
Wciąż lęki swe. Byś był tu chcę!
Olsztyn, 28.07.2011

„Money”. Zmora perkusistów i basistów, utwór w metrum 7/4, które w środkowej części zmienia się na 4/4. Nagranie otwiera legendarny loop imitujący odgłos kasy sklepowej.


Forsa, już stąd wiej
Znajdź pracę za lepszy geld, dobrze się miej
Forsa, kręci nas
W dwie ręce zgarniaj szmal, na zapas kładź
Na kawior, życie jak sen, nowy wóz
Chyba piłkarski kupię sobie klub

Forsa, znów tu gość
Ja jestem ktoś, od moich sztabek łapy won
Forsa, to jest szczyt
Nie wciskaj mi tego gówna, to jakiś kit
Bo w pierwszej klasie latam wciąż, gdzie tylko chcę
Lecz swój samolot też chcę mieć

Forsa, zbrodni szał
Dziel ją dobrze, lecz żebym to w całości miał
Forsa, mówią, że
To dziś korzenie tego, co złe
Więc jeśli znów podwyżki chcesz, to nie dziw się, że ciągle
Nie dają ci jej
Olsztyn, 28-29.10.2012

„Dogs”. Utwór z płyty, której koncept w naturalny sposób kojarzy się z „Folwarkiem zwierzęcym” George’a Orwella. W wymyślonym przez Rogera Watersa zwierzyńcu agresywne Psy to bezwzględni menedżerowie, walczący w konkurencyjnym świecie biznesu.


„Hey You”. Pink usiłuje odzyskać kontakt ze światem, który został za murem. Piosenka nie weszła do filmu „The Wall” Alana Parkera, chociaż sekwencje z tym utworem zostały nakręcone.
Ta dam, ta dam! Premiera. Serdeczne podziękowania dla zespołu, że zechciał zaśpiewać polską wersję tej piosenki z moim tłumaczeniem.


Hej ty! W zimną ciemną noc
Wciąż samotny, starszy wciąż, czy mnie czujesz?
Hej ty! Stojąc w przejściu sam
Chciałbyś iść, uśmiech zgasł, czy mnie czujesz?
Hej ty! Nie pozwól, by światło ktoś skradł
Nie daj się, próbuj i walcz

Hej ty! Sam na swoim brnąc
Przy słuchawce nago tkwiąc, czy mnie dotkniesz?
Hej ty! Z uchem tkwisz przy ścianie wciąż
Czekasz aż zadzwoni ktoś, czy mnie dotkniesz?
Hej ty! Czy pomożesz ten kamień mi wziąć?
Serce swe daj, wracam gdzie dom

To były tylko jego sny
Za duży był mur, jak widzisz dziś
Nieważne jak się stara, nie da rady wyjść
W jego mózg już robak się wdarł

Hej ty! Gdzieś na trasie wciąż
Zawsze robiąc, czego chcą, czy pomożesz?
Hej ty! Gdzieś za ścianą swą
W korytarzu tłukąc szkło, czy pomożesz?
Hej ty! Nadziei jest ciągle tu dość
Być razem jest lżej, oddzielnie na dno
Olsztyn, 30.03-2.04.2014

„Run Like Hell”. Pink pokazuje swe nowe oblicze. Przybiera faszystowską pozę i zmienia koncert rockowy w nazistowski wiec, na którym nie ma miejsca dla odmieńców.


„Coming Back to Life”. Utwór z ostatniej (ta informacja w poniedziałek przestanie być aktualna) studyjnej płyty Pink Floyd. Piosenkę napisał David Gilmour.


„High Hopes”. Autorką tekstów na tej płycie była również Polly Samson, która w 1994 roku została żoną Davida Gilmoura. Pani Samson, jeszcze jako panna, napisała słowa do m.in. tego utworu.


„Brain Damage”. Jedna z tych piosenek Pink Floyd, nad którymi unosi się duch Syda Barretta. Napisana w czasach albumu „Meddle”, zawiera frazę „the dark side of the moon”, która początkowo miała być tytułem utworu, a ostatecznie posłużyła za nazwę całej płyty.


Szaleniec już na trawie jest
Szaleniec już na trawie jest
Pamięta gry swe, wianki i śmiechy też
Na ścieżce głupków trzymaj gdzieś

Szaleniec już jest gdzie mój dom
Szaleńcy już są gdzie mój dom
Z papieru twarze pogięte na ziemi tkwią
Gazeciarz co dzień nowe wrzuca wciąż

I jeśli tama pęknie nim jej nadejdzie czas
I gdy nie będzie miejsc na wzgórzu tym
I jeśli od złych przeczuć wybuchnie głowa twa
Będziemy z ciemnej strony Księżyc znać

Szaleniec już w mej głowie jest
Szaleniec już w mej głowie jest
Podnosisz nóż, coś zmieniać chcesz
Aż zmysły mam, odmieniasz mnie

Zamykasz drzwi
I klucz wyrzucasz w dal
Ktoś w głowie mej jest, lecz to nie ja

I jeśli grzmot z chmur słyszysz w uszach swych
To nadaremno swój wydajesz krzyk
I jeśli twoja grupa inaczej zacznie grać
Będziemy z ciemnej strony Księżyc znać
Olsztyn, 26.10.2012

„Eclipse”. Ostatnie słowa na płycie („Nie ma ciemnej strony Księżyca. W rzeczywistości cały jest ciemny”) należą do Gerry’ego O'Driscolla, portiera ze słynnego studia Abbey Road. W tle słychać, prawdopodobnie nagrane przypadkowo, dźwięki orkiestrowej wersji „Ticket to Ride” The Beatles, rejestrowanej w studiu obok.


Wszystko, co tkniesz
I widzisz wciąż
I każdy smak
Odczuć moc

Co kochasz tak
Albo masz gdzieś
Nie ufasz lub
Chronić chcesz

Każdy twój dar
Każdy twój targ
Detal lub hurt
Skądkolwiek to masz

Co tworzysz tu
Zniszczyłeś co
Co robić chcesz
Co mówisz wciąż

Wszystko, co jesz
Z kim widzisz się
Wszystko, co czniasz
Z kim walczyć masz

Wszystko, co dziś
Co było już
Co będzie znów
I przepiękne pod Słońcem tak wszystko jest
Lecz Księżyc na Słońce rzuca cień
Olsztyn, 31.10-2.11.2012

„Arnold Layne”. Pierwszy singel Pink Floyd, jeszcze bez Davida Gilmoura w składzie. Piosenkę o fetyszyście kradnącym damską bieliznę napisał Syd Barrett. Tekst sprawił, że utwór miał problemy z publikacją w radiu. Pionierskie czasy rocka psychodelicznego.


„Smile”. Trzecia i ostatnia, jak do tej pory, studyjna płyta Davida Gilmoura. Z polskim akcentem – w jej nagraniu brali udział Leszek Możdżer i Zbigniew Preisner. Preisner jest autorem instrumentacji do kilku utworów, m.in. „Smile”.


„Goodbye Cruel World”. Piosenka kończy pierwszą płytę dwuczęściowego albumu. Pink, alter ego Rogera Watersa, zrywa mentalnie z okrutnym światem, otoczony przez metaforyczny mur.


Żegnam już więc
Okrutny świecie cię
Już czas
Już czas
Już czas
Żegnam wszystkich ludzi
Już nic nie mogą rzec
Bym zostać tu wciąż chciał
Już czas
Olsztyn, 7.10.2014

„Set The Controls For The Heart Of The Sun”. Psychodeliczna piosenka z przełomowych czasów zespołu. Syd Barrett miał już automatycznego pilota ustawionego na Słońce, a David Gilmour dopiero nadleciał z innej galaktyki.


Gwiazda za gwiazdą noc idzie na dno
Sprawdzając liście, co w brzasku już drżą
Lotos zostaje niewinny i czysty
Ponad wzgórzami jaskółki lot szybki

Ustaw przyrządy i patrz w słońce, patrz

Ponad górami, co patrzą na widza,
Umiera ciemność, winorośl się budzi
Kto pozna miłość, pozna też cienie
W cieniu miłości wino dojrzeje

Ustaw przyrządy i patrz w słońce, patrz
Patrz w słońce, patrz, patrz w słońce, patrz

Zobacz człowieka, co faluje przy ścianie
Stara się niebu postawić pytanie
Czy słońce spadnie wieczorem w konaniu?
Czy zapamięta lekcję dawania?

Ustaw przyrządy i patrz w słońce, patrz
Patrz w słońce, patrz, patrz w słońce, patrz
Olsztyn, 5.07.2010

I to był prawdziwy koniec cudownego koncertu. W poniedziałek w Olsztynie czeka nas to samo, ale inaczej. Będą dodatkowe atrakcje.
Jadąc do Kętrzyna czułem przez skórę, że spotkam kolegów sprzed 30 lat. Przeczucia mnie nie myliły. Pojawił się Andrzej Ż. i Krzysiek T. Właśnie u Krzyśka słuchaliśmy kiedyś „Ummagumma”, miał niezły sprzęt.
Kącik księgowego:

***
Zanim był niezapomniany wieczór, miałem dziś ciekawy poranek. W Regionalnym Teście Historycznym odpowiedziałem poprawnie na 69 z 80 pytań i zająłem 4. miejsce wśród, nie bójmy się tego słowa, VIP-ów. Bezkonkurencyjny w naszej kategorii był dyrektor olsztyńskiego Teatru im. Jaracza Janusz Kijowski (75 poprawnych odpowiedzi). Gratulacje!


I do kompletu – na teście spotkałem niewidzianego ze 20 lat kolegę z harcerstwa. Okazało się, że za plecami testował Misiek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz