W koncertach Lao Che i Spiętego mam od dziś remis 2:2.
Może remis ze wskazaniem na Spiętego, bo ten dzisiejszy wszedł mi chyba najlepiej (ale jak się stoi przy barierce, to nie ma przebacz).
Bo czego chcieć więcej – świetny artysta wydaje świetną płytę i niecały miesiąc po premierze gra ją nam w całości w Olsztynie.
Więc było „Heartcore” w całości plus coś więcej. Na bis Spięty solo zagrał „Bajkę o śmierci” z „Antyszant” (ale nie dokończył, bo wśród rozentuzjazmowanej widowni znalazło się paru mądrych inaczej, którzy nie mogli się powstrzymać przed dopowiadaniem, w dodatku źle).
Za chwilę wrócił cały zespół (Patryk Kraśniewski – klawisze, Bartek Kapsa – perkusja, Mikołaj Zieliński – bas) i był finał bez brania jeńców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz