Jedziemy dziś wieczorem przez małe czeskie miasteczko. Słońce jeszcze nie zaszło, a na ulicy ani żywego ducha. - Na pewno wszyscy oglądają czeski „Taniec z gwiazdami" - wyjaśnia Jak Zawsze Wszystko Wiedząca.
JZWW miała w zasadzie rację. Wprawdzie w czeskiej telewizji nie znalazłem niczego, co by tańczyło, ale objawiła się tutejsza wersja „Mam talent". Ciekawe, czy na licencji, bo po pierwsze nazywa się „Talent mania", a po drugie jest czterech jurorów. No więc siedzę w czeskim hotelu kilometr od austriackiej granicy i oglądam czeskich oraz słowackich utalentowanych. Nie uwierzycie, ale właśnie jeden śpiewa „Ja sem gej". Każda okazja na coming out jest dobra :) Zmiana nastroju. Tomas prezentuje dwa tresowane przez siebie jeżozwierze. A teraz pani Pavlina śpiewa po włosku. Co chcecie, wspólna Europa.Bardzo bym chciał, żeby w tej wspólnej Europie zostały te piękne różnice, jakie można ciągle jeszcze zaobserwować po przejechaniu czasem kilkudziesięciu kilometrów. Dlatego sformatowanym programom telewizyjnym mówię stanowcze „nie"... Ale sobie jeszcze popatrzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz