Nie widziałem Kultu 10 lat. Poprzednio oglądałem zespół Kazika w świętej pamięci kubie Come In 23 października 2001.
Nie dość, że już od wielu dni nie było biletów, to na godzinę przed koncertem Amfiteatr im. Czesława Niemena był wypełniony w połowie. Ledwo się załapaliśmy na dobre miejsca.
Sąsiednie zajmował znany olsztyński polityk. Powiedzmy nielewicowy. W efekcie nasza najbliższa okolica należała do najspokojniejszych na koncercie. Ja, jak powszechnie wiadomo, jestem drętwy, a nielewicowy polityk musi przecież w roku wyborczym zachowywać się dostojnie. Wstał dopiero podczas „Polski”. Wiadomo.
Kult dał ostatni występ przed swoimi wakacjami. Wracają na scenę jesienią. Wakacje będą zasłużone, zagrali trzygodzinny koncert! Wykończyli kilkuset osobową publiczność i trzy kolejne baterie w moim aparacie.
Prezentowana tu setlista jest prawdziwa tylko częściowo. Trochę wypadło, trochę doszło (o ile dobrze liczę - netto minus jeden). Doszły również wymarzone przez żonę „Czarne słońca”. Niestety, dedykacja była dla Patrycji, a nie dla Anity...
Prawdziwa lista zatem wyglądała tak:
Tan
Brooklyńska Rada Żydów
Gdy nie ma dzieci
The Passenger (wiadomo, Iggy Pop)
Marysia
Czekając na królestwo J.H.W.H.
Berlin
Celina
Wódka
Jeśli zechcesz odejść - odejdź
Arahja
Piloci
Hej, czy nie wiecie
Oni chcą ciebie
6 lat później
Maria ma syna
Dziewczyna się bała pogrzebów
Kasta pianistów
Baranek
Parada wspomnień
Wróci wiosna, baronowo
Patrz!
Niejeden
Dyplomata
Do Ani
O Ani
Śmierć poety
The House of the Rising Sun (z głupim polskim tekstem, który ktoś napisał pewnie w latach 70-tych)
Goopya peezda
Kurwy wędrowniczki
Zegarmistrz światła (wiadomo, Tadeusz Woźniak, ale tekst Bogdan Chorążuk)
Czarne słońca
Bis:
Polska
Konsument
Po co wolność
Krew Boga
Totalna stabilizacja (zza klawiszy wstał Janusz Grudziński, by dać głos)
Sowieci (to już Kazik a capella).
Kącik księgowego, czyli każda piosenka za mniej niż 50 groszy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz