wtorek, 25 sierpnia 2009

To tu zakończyła się rekonkwista

Najwspanialsza arabska pozostałość w Hiszpanii, a konkretnie w Grenadzie w prowincji Andaluzja. Alhambra, czyli po arabsku „Czerwona Wieża” to ogromny pałac obronny powstały w latach 1232–1273.

W rękach Maurów znajdował się do 1492 roku, kiedy został zdobyty przez hiszpańską parę królewską Izabelę I Katolicką i Ferdynanda II Katolickiego. Wraz z upadkiem Alhambry skończyła się tysiącletnia obecność Arabów na Półwyspie Iberyjskim. Pałac wykorzystywano potem jako więzienie. Ptaszki w klatce na pewno trochę ją zdemolowały... W XIX wieku Alhambrę na szczęście odbudowano.


Rzecz nie do opowiedzenia i nie do opisania. Nawet nie do pokazania na zdjęciach czy filmach. Spróbuję zamknąć to w piętnastu fotkach.

U wejścia. Bilety zamawialiśmy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Chętnych nie brakuje. Jeśli nie ma dzikich tłumów, to tylko dlatego, że pałac jest naprawdę duży.


Sercem pałacu jest Generalife, czyli letnie Ogrody Rajskich Rozkoszy. Na początek taki widoczek z okna, a potem to się dopiero zacznie...


Patio de la Acequia. Woda odgrywa w pałacu dużą rolę. W hiszpańskiej spiekocie pławienie się w wodzie to pławienie się w luksusie. Emirom się należało.


Patio del Ciprés de la Sultana.


Escalera del Aqua. Wodne schody. Już pisałem, że woda była w pałacu najważniejsza?


Emir to miał klawe życie. Co do wyżywienia – nie wiem…


Puerta del Vino. Ale wino mu dostarczali chyba tą bramą. Przynajmniej tak wskazuje na to jej nazwa.


Już pisałem, że ładnie?


Patio del Cuatro Dorado.


Patio de la Alberta (Comares).


Salon de Comares.


Patio de los Leones. Gdzie te lwy?


Sala de Las Dos Hermana, czyli hala dwóch sióstr. Gdzie te siostry?


Patio de Lindaraja.


Jardines, czyli Ogrody. A co, w ogrodzie nie może być stawu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz