Ostatni koncert podczas tegorocznego pobytu w Andaluzji. W Sala Premier Centro w Maladze godzinny występ dał Pablo Gomez Arjona.
Miło było spędzić przedostatni wieczór andaluzyjskiego urlopu słuchając zupełnie nieandaluzyjskiej gitary i jeszcze bardziej nieandaluzyjskiego śpiewu, o absolutnym braku tańca nie wspominając. Klasyczne folkowe granie – gitara, śpiew, harmonijka. Bob Dylan, Donovan i Neil Young w jednym. A to wszystko w bardzo klimatycznym pubie.
Repertuar głównie hiszpańskojęzyczny, ale nie tylko. Było m.in. „Have You Ever Seen the Rain?” Creedence Clearwater Revival. W zeszłym roku w Lizbonie słuchałem na stricie MusicosKamonesa, który wykonał aż trzy kawałki CCR, a w tym roku „Have You Ever Seen the Rain?” ucieszyło me uszy na placu przed katedrą w Granadzie. Z tego dwa wnioski – że to ciągle żywa muzyka oraz, że dobrze byłoby, żeby John Fogerty w końcu przyjechał do Polski!
Z tym instrumentarium grzechem byłoby nie grać Dylana. Proszę bardzo, „Blowing in teh Wind”.
Byli też goście. Nie wiem - spontaniczni czy zaplanowani. Na wszelki wypadek żona mnie przytrzymała, gdy się okazało, że jednak zaplanowani.
Drugi gość w bardziej melancholijnym nastroju.
I trzeci gość, Mario, w duecie z Pablo, zmusił mnie do posłuchania Oasis.
Dzięki za muzykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz