Wiadomo, że ludzie jeżdżą do pracy, by zarabiać pieniądze, które wydają na samochody, wożące ich do pracy. Takie społeczne perpetuum mobile.
Podejrzewam, że ten facet nie ma samochodu, nie jeździ do pracy, nie zarabia, nie wydaje. A żyje i wygląda na szczęśliwego. Proszę nie wyciągać pochopnych wniosków, że mam pomysł na przetrwanie naszej cywilizacji bez wyścigu szczurów i bez nieustannego wzrostu gospodarczego. To ciągle mrzonka. Może kiedyś, gdy nadejdzie epoka free economy...To zdjęcie kosztowało mnie dwie lewy. Ale nie tylko w Bułgarii są tacy outsiderzy. Fajnie, że są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz