Rok 2014 przebił się osikowym kołkiem, pora zaplanować rok 2015. Najpierw jednak kontrola roku 2014. Kompromitująco niski poziom realizacji - zaledwie 40 proc. A powtarzam kandydatom na instruktorów, że cele muszą być R jak realne... Więc usprawiedliwię się jak oni - wprawdzie nie zrealizowałem założonych celów, ale osiągnąłem w 2014 roku inne, też ciekawe.
1. Wrześniowy urlop w Lizbonie.
TAK
Dwa tygodnie w stolicy Portugalii to w sam raz, żeby się tym miastem nie znudzić i żeby wyjechać z chęcią powrotu za kilka lat.
2. Majowy urlop w Warszawie.
NIE
Warszawa musiała ustąpić Wrocławiowi.
3. Może po roku przerwy wrócimy do Doliny Charlotty?
NIE
Znów zrezygnowaliśmy z wyjazdu na ten sympatyczny festiwal, który zaczął zmieniać swój charakter - zamiast ważnych, ale dziś niszowych artystów sprzed lat, ściąga megagwiazdy (Dylan, Santana). A że Dylana i Santanę już widziałem...
4. Rodzinny wypad na Litwę, tym razem do Wilna.
NIE
W tym największy jest ambaras, żeby wszyscy chcieli naraz.
5. Mocno egzotyczna wycieczka tam, gdzie kiedyś Biali wysyłali Czarnych, by walczyli z Żółtymi w obronie ziemi, którą zabrali Czerwonym.
NIE
W tym największy jest ambaras, żeby wszyscy chcieli naraz.
6. Przetłumaczenie co najmniej 50 piosenek.
NIE
No i nie wyrobiłem się. Skończyło się na 44 utworach.
7. Dopisanie 400 zwrotek do już napisanych 200. Kontynuacja cyklu Horacje Peregrynacje, co najmniej pięć części.
NIE
Nowych zwrotek (całość ma być gotowa na wiosnę przyszłego roku) ledwie kilkadziesiąt. A cykl Horacje Peregrynacje wzbogacił się ledwie o jeden utwór.
8. Wyjazd na wielki koncert.
TAK
Najpierw napisałem NIE, ale jednak przecież byłem na świetnym festiwalu we Wrocławiu, gdzie zagrali dla mnie m.in. Eric Burdon (i to pod szyldem The Animals), Uriah Heep, Leszek Cichoński, Luxtorpeda, Chris Jagger, Wojciech Pilichowski, Coma, Waglewscy, Podsiadło. No i pobiłem rekord Guinnessa.
9. Uroczyste obchody rocznicy 11 września 2004.
TAK
Oczywiście. Z okazji 10-lecia udanego pożycia małżeńskiego życie straciło kilkanaście krewetek z Algarve, kilkadziesiąt wąsonogów, jeden gigantyczny krab i na deser jedna świnia.
10. Koncerty Olsztyńskiego Lata Artystycznego.
TAK
To łatwa w realizacji pozycja. Wystarczy nie przegapić biletów (bo są tanie i szybko się rozchodzą).
Był w stanie
A tu nagle Wagle
Ciągle nas wołają
Sytuacja taka - podglądam Dyjaka
Trąbodzwonnik nie ma żadnych szans
Jazz, rock czy klasyka - wybory Pawlika
Nieuk, co nie zna Koteluk
A co w 2015 roku?
1. Urlop zagraniczny wyjątkowo w maju. Po siedmiu latach wracamy do Holandii, tym razem zadepczemy Amsterdam.
2. Skoro majówka w Holandii, to krajowy urlop we wrześniu. Warszawa, Poznań, Lublin?
3. Wejście na scenę z własną twórczością (nie, śpiewać nie będę).
4. Wysoce prawdopodobne moczenie nóg w Morzu Czerwonym.
5. Ponowna próba dostania się tam, gdzie kiedyś Biali wysyłali Czarnych, by walczyli z Żółtymi w obronie ziemi, którą zabrali Czerwonym.
6. Przetłumaczenie 45 piosenek.
7. Realizacja w 90 proc. projektu, którego ukończenie planuję na wiosnę 2016.
8. Trzy nowe utwory z cyklu Horacje Peregrynacje.
9. Koncert Deep Purple, AC/DC lub Lenny’ego Kravitza (to są nazwiska już znane na przyszły rok). Chyba że nad Wisłą lub Odrą pojawi się The Who...
10. Olsztyńskie Lato Artystyczne (Dzień Niemena, Bez Lipy, Olsztyńskie Noce Bluesowe i na pewno coś jeszcze).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz