Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Dziś Bogdan Olewicz kończy 65 lat, więc chciałbym pożegnać się z kasetą zawierającą płytę, na której prawie wszystkie utwory mają jego teksty.
Nie są to teksty, które mogłyby łatwo zbłądzić pod strzechy jak „Autobiografia” czy „Nie płacz Ewka”, o nie. Żadne oczywistości. Na drodze masowej popularności płyty stanęły jednak chyba nie teksty, a dość jednak niszowa muzyka. Przyznam, że mnie również wtedy, a płyta ukazała się na przełomie 1983 i 1984 roku, nie przypadła ona zbytnio do gustu. W sumie zawsze mnie drażnił ten polski rock lat 80. Ten akurat mniej, bo grają tu muzycy z rodowodem z lat 70., a nawet 60. Najważniejsza refleksja związana z płytą – z perspektywy czasu widać wyraźnie, że Hołdys nie jest konformistą, choć czasem może jedynie nałogowym wsadzaczem kija w mrowisko. Ale zamiast zarżnąć na śmierć Perfect, rozwiązał go w 1983 roku i nagrał zupełnie niekomercyjną płytę. O ile słowo „komercja” miało wówczas jakiś sens.
Dziś zwolniłem miejsce na półce. Żegnam.
Wykonawcy Zbigniew Hołdys, Andrzej Nowicki, Piotr Szkudelski, Andrzej Urny, Andrzej Nowak, Janusz Niekrasz, Wojciech Waglewski, Wojciech Morawski, Jerzy Kawalec, Tadeusz Trzciński, Paweł Markowski, Martyna Jakubowicz, Joanna Posmyk, Mirosław Rzepa, Andrzeja Kleszczewski.
Tytuł „I Ching”
Utwory
A.
1. Heksagram sześćdziesiąty piąty (6:02)
2. Miss propagandis (4:36)
3. Dyktator (7:16)
4. Nie będzie nas (1:48)
5. Ja płonę (5:59)
6. Wojna chudych z grubymi (4:18)
B.
1. Gazeta (4:38)
2. Człowiek mafii (3:18)
4. Różne rozmowy z życiem (2:46)
5. Super ego (5:10)
6. Milo (6:58)
7. Słuchaj, Man (3:02)
8. Kołysanka dla misiaków (6:07)
9. I Ching (7:34)
W 1983 roku, gdy byłem przykładnym kujonem, wracaliśmy autobusem z wykopek szkolnych (zbierało się ziemniaki na pegeerowskich polach, jak ktoś nie pamięta). W radiu można było wtedy jeszcze usłyszeć muzykę. Na przykład „Hotel California”.
– Te, kto to gra? – zapytał kolega z klasy, sądząc po fryzurze znawca co najwyżej Kajagoogoo.
– To The Eagles – wyjaśniłem ze znudzoną miną wszystko wiedzącego znawcy. – A śpiewa Don Henley – dodałem od niechcenia, żeby kolesia całkiem rozłożyć na łopatki.
Koleś nie padł z podziwu na twarz przed moją wiedzą muzyczną, dostał tylko lekkiego szału, że „jak zawsze wszystko wiem”. Nikt nie lubi kujonów...
The Eagles to nie jest mój ulubiony zespół. Kojarzy mi się z country rockiem, a to wystarczająco zniechęcające skojarzenie. Znam ze dwie-trzy piosenki. Wśród nich tę, którą znają wszyscy. No, może poza kolesiem z limalem na głowie.
Przetłumaczone, żeby zaśpiewać. W użyciu było pięć ścieżek.
Ciemna pustynna droga, zimny we włosach wiatr
Pachnie wokół ziołami, czy ktoś je tutaj siał?
Gdzieś w dali już widzę migoczą światła miast.
Głowa ciężka, zmęczone oczy. Za długa noc, czas już spać.
Ona stoi u wejścia, dzwonek w duszy mi gra.
I tak sobie sam myślę „To będzie piekło lub będzie raj”.
Ona zapala świeczkę, wskazuje mi gdzie mam iść.
Na dole brzmią jakieś głosy, słyszę jak mówią mi...
Witaj tu w Hotelu Kalifornia,
W jednym z miłych miast,
Jaka miła twarz.
Wiele jest pokoi w Hotelu Kalifornia.
Kiedy tylko chcesz, możesz tutaj wejść.
Kręci ją biżuteria i merca na dole ma.
Zna wielu pięknych, pięknych chłopców, chłopców pięknych zna.
Kiedy tańczą na dworze, słodko spocą się.
Ten taniec zapamięta, a tamtego nie.
Kapitana więc wołam „Proszę wina mi dać”.
Słyszę: „Nie mieliśmy tego alkoholu od pięciu czy siedmiu lat”.
I ciągle te same głosy wołają daleko stąd,
Gdy zbudzę się w środku nocy, słyszę jak mówią to...
Witaj tu w Hotelu Kalifornia.
W jednym z miłych miast,
Jaka miła twarz,
Żyje się dobrze w Hotelu Kalifornia.
Co za losu dar, ocaliłeś twarz.
Lustra na suficie, różowy szampan w lód,
A ona mówi: „Przez nasze własne myśli więźniami jesteśmy tu”.
Właśnie w głównej komnacie zaczyna się wielki bal
I choć mają stalowe noże, to bestia radę im da.
Ostatnie, co pamiętam, to że biegłem do drzwi.
Chciałem wrócić do miejsca, tego sprzed kilku dni.
„Spokojnie”, rzekł portier, „Przyjazdy tu tylko są.
Wymeldujesz się w każdej chwili, lecz nigdy nie ruszysz stąd!” Olsztyn, 26.06.2011
Miałem zamiar umieścić moją wersję w realiach warmińsko-mazurskich (na tapecie był Hotel Prusy Wschodnie i szalona Majka Skowron), ale ten hotel to przecież tylko metafora.
Wersje na żywo, jakie słyszałem: - zespół Belle Blue, który widziałem w Alface Hall w Lizbonie w 2017 roku
- MusicosKamones pod Pomnikiem Odkrywców w Lizbonie w 2021 roku.
Podobno Bob Dylan powiedział kiedyś, że może zagrać całą operę „Porgy and Bess” tylko przy użyciu chwytów G i D.
Piosenki harcerskie są widać dużo bardziej skomplikowane. Do zagrania większości z nich trzeba aż czterech chwytów i to w tej właśnie kolejności: G e C D. Wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi. Dowiedziałem się właśnie, kto za tym stoi. Archetyp tej właśnie progresji akordowej zawiera piosenka „Stand By Me”, autorstwa słynnej pary kompozytorskiej Jerry Leiber i Mike Stoller (pisali m.in. dla Presleya), we współpracy z Benem E. Kingiem.
King, członek The Drifters, nagrał tę piosenkę na własną płytę 27 października 1960 roku, czyli jeszcze w latach 50. Charakterystyczny układ akordów zastosowany w „Stand By Me” nazywany jest obecnie „progresją lat 50”. Stoi za tym głównie Stoller, kompozytor. Za tekstem stoi Leiber. A za tłumaczeniem stoję ja.
Kiedy noc już trwa i na ziemi cień
Księżyc to całe światło, jakie jest
Nie mam co bać już się, nie mam co bać już się
Wtedy gdy, stoisz tu, stój przy mnie
Więc kotku, kotku, stój przy mnie
O, stój przy mnie
O, stój, stój przy mnie, stój przy mnie
Niebo co, widzimy nad, może przestać trwać
Lub też góry mogą dziś w morzu lec
Lecz ani łza, lecz ani łza, nie może tutaj spaść
Wtedy gdy, stoisz tu, stój przy mnie
Więc kotku, kotku, stój przy mnie
O, stój przy mnie
O, stój, stój przy mnie, stój przy mnie Olsztyn, 24.06.2011
Był Robert Zimmerman, niech będzie Robert Plant. Tłumaczenie „Thank You” zacząłem wczoraj przed kinem („Uwikłani”, świetny film, świetni aktorzy, w roli głównej Kraków), skończyłem dziś.
Druga płyta Led Zeppelin z października 1969 roku to oczywiście przede wszystkim „Whole Lotta Love”, ale nie samym heavy metalem człowiek żyje. „Thank You” to delikatna piosenka o miłości, pierwszy tekst, który dla Led Zeppelin napisał Robert Plant. Inspiracją była Maureen, jego żona.
Jeśli słońce zgaśnie już,
Wciąż cię będę kochał tak.
Spadną góry w dół do mórz,
Wciąż będziemy ty i ja.
Miła ma, dam ci serce swe,
Miła ma, więcej nie.
Małe krople dżdżu, w szepcie cichy ból,
Miłość w łzach zgasła dawno już.
Lecz dziś mam moc, by z tobą wierzyć w nią,
Pójdziemy razem, aż umrzemy tu.
Mą, mą, mą
Inspiracją jesteś dla mnie ty,
Inspiracją moich dni.
Więc dziś mój świat uśmiecha się,
Dłoń twoja w mej, idziemy gdzieś.
Dzięki tobie będzie tak,
Ty dla mnie, dla ciebie jestem ja.
Szczęście me, nie smuć się tak,
Szczęście me – radość mam.
Jeśli słońce zgaśnie już,
Wciąż cię będę kochał tak.
Spadną góry w dół do mórz,
Wciąż będziemy ty i ja. Olsztyn, 22-23.06.2011
Wersja z 1995 roku. Led Zeppelin nie istniało już 15 lat, ale Page i Plant czasem stają razem na scenie.
Ten protest song nie odniósł skutku. Kto wie, może nawet był napisany w niesłusznej sprawie. Podobno jego autor nie wykonuje go od czasów premiery w styczniu 1976 r.
Bohaterem piosenki „Hurricane” Boba Dylana z płyty „Desire” jest Rubin Carter, bokser wagi średniej, pretendent do tytułu mistrza świata. W 1967 roku został skazany na dożywocie za potrójne morderstwo, mimo że dowody przeciw niemu były słabe i opierały się głównie na niekonsekwentnych zeznaniach złodziejaszków. Słabe strony Cartera to jego przeszłość (miał problemy z prawem), jego kolor skóry i jego zaangażowanie w walkę z rasizmem.
Morderstwo trzech osób, w tym barmana, miało miejsce ok. 2.30 w nocy 17 czerwca 1966 r. w barze Lafayette w miejscowości Paterson w stanie New Jersey. Była przy tym Patty Valentine, ale na górze. Był białoskóry Alfred Bello, który, jak twierdzi, chciał „tylko” obrabować kasę. Podobno był też Arthur Dexter Bradley, również biały. Czy był przy tym Carter? Jedna z osób, która przeżyła napad, nie rozpoznała w nim sprawcy.
Piosenka Dylana trafiła w czas. W lutym 1976 roku odbył się ponowny proces. Nie było jednak happy endu. Carter dostał ponownie dożywocie. I to podwójne. Może dlatego Dylan przestał śpiewać tę piosenkę?
Sprawiedliwości stało się zadość dopiero w 1985 roku. Sędzia w wyniku kolejnej apelacji uznał, że procesy z 1967 i 1976 roku skażone były rasistowskimi uprzedzeniami i wypuścił Cartera na wolność.
Tłumaczenie Dylana to dość bezczelne zajęcie, ale co tam... Jedenaście zwrotek, ciężka fizyczna praca.
W ciemnym nocnym barze pada nagle strzał
Schodzi Patty Valentine z górnych sal
Widzi leży barman, wokół morze krwi
Woła: „Boże mój, zabili ich!”
O Huraganie to historia jest
Człowieku, który musiał winę nieść
Pomimo że nie zrobił nic
Do celi trafił, a przecież raz
Mógł łatwo sięgnąć po mistrzowski pas
Ciała leżą trzy, Patty widzi je
Taki jeden Bello w nerwach kręci się
„To nie ja” przysięga i podnosi dłoń
„Kradłem tylko forsę, to nie moja broń.
To ci, co wyszli” mówi, staje już
W końcu trzeba wezwać gliny tu
Więc Patty szybko dzwoń tam, dzwoń
Na sygnale jadą, już tu są
W New Jersey ciemno, trwa gorąca noc
W innej części miasta też coś dzieje się
Rubin Carter i koledzy jadą sobie gdzieś
W średniej wadze na koronę szanse ma
Nie czuje jeszcze, w jakie gówno wpadł
Na drodze gliniarz zatrzymuje go
Tak tutaj zawsze było, tak zawsze szło
W Paterson na to sposób jest
Jesteś czarny - lepiej w domu siedź
Jeśli nie chcesz tu kłopotów mieć
Alfred Bello ma partnera, razem tną do glin
Arthur Dexter Bradley też ma trochę win
Mówią: „Widzieliśmy bokserów dwóch
Wskoczyli w biały bez tablic wóz”
A Patty Valentine nie zaprzecza, nie
„Chwilę” mówi gliniarz, „Jeden żywy jest”
Do szpitala jadą wszyscy więc
I choć facet nie widzi raczej nic
To wskazać ma kto winny mógł tam być
Czwarta jest nad ranem, Rubin w ręku jest
Biorą go do wozu, do szpitala rejs
Ranny ledwo widzi, prawie traci wzrok
Mówi: „Nie ten facet, po co wieźli go?”
O Huraganie to historia jest
Człowieku, który musiał winę nieść
Pomimo że nie zrobił nic
Do celi trafił, a przecież raz
Mógł łatwo sięgnąć po mistrzowski pas
Cztery miechy później getto płonie tam
Z Rubinem na ustach walczą w RPA
Arthur Dexter Bradley grasuje wciąż
Gliniarze nie potrafią przyskrzynić go
„Pamiętasz w barze ten okrutny mord?”
„Pamiętasz, że odjeżdżał biały ford?”
„Chcesz chyba z prawem kłopoty mieć!”
„Potwierdź, że bokser postąpił źle”
„I nie zapomnij, żeś biały jest!”
Bradley z kumplem ciągle w niepewności tkwią
Gliniarz straszy, że odświeży pamięć swą
„Za to co w motelu weźmiesz siedem lat
Przywitają chłopcy cię zza krat
Dupą towarzystwa będziesz chcesz czy nie
Ten sukinsyn bezczelny zbytnio jest
Chcemy mu tyłek przetrzepać tak
By jego winę znał cały świat
Nie będzie jak jakiś Papa Sztam”
Rubin może zabić, starczy jeden cios
Nie chciał o tym gadać, taki jego los
„Tak pracuję”, mówi, „Za to płacą mi
Kiedyś pewnie skończą się te dni
I pójdę tam, gdzie czeka raj
Gdzie ryby w rzekach, gdzie wieczny maj
Na koniu będę sobie gnał”
Lecz koniec marzeń, bo zamknęli go
W więzieniu pójdzie na samo dno
Rubin kontra talie znaczonych kart
Proces to są jaja, nie ma żadnych szans
Świadków jego z błotem miesza teraz sąd
Aż biali poczuli rewolucji swąd
Murzyni wierzą, że zrobił to
Czarnuch zawsze wyciągnie broń
Choć sam nie produkuje jej
Sędzia orzekł – ma na rękach krew
A ława białych zgodziła się
Rubin Carter został osądzony źle
Mord pierwszego stopnia toż temat jest!
Bello i Bradley wciąż kłamali jak z nut
A gazety to sprzedawały na pniu.
Życie człowieka i jego los
Czemu znów w dłoniach głupców są?
Jak zechcą to przechlapane masz
W tym kraju radę tylko cwaniak da
A prawo tutaj to przecież gra
Wszyscy ci cwaniacy mają teraz luz
Piją drinki, czeka na nich piękny wschód
Rubin niczym Budda w celi pięć na dwa
Bez winy człowiek żywy w piekle trwa
O Huraganie to historia jest
Człowieku, który będzie winę nieść
Bo za nim tylko stracony czas
Do celi trafił, a przecież raz
Mógł łatwo sięgnąć po mistrzowski pas Olsztyn, 14-19.06.2011
Na początek zacytuję jedynego poetę, którego jako tako rozumiem, czyli siebie samego:
Po co mu czyste buty, od piłki ma haluksy
Ma jak u małpy kciuk, dwie cole dzisiaj stłukł
„Znam cię ja, znasz mnie ty”
Jedno tylko powiem ci, że wolny masz być
Chodźmy razem, już dziś, o mnie myśl
To druga zwrotka mego tłumaczenia „Come Together”, beatlesowskiej piosenki, którą napisał John Lennon. Bohaterem tej zwrotki jest Ringo Starr, facet, który zaśpiewał dla mnie (przepraszam resztę widzów) dziś wieczorem w Sali Kongresowej w Warszawie.
Sądziłem, że to będzie święto narodowe. Że na urzędach zawisną flagi. Że prezydent, a przynajmniej premier, wygłosi orędzie do narodu. Że stacje telewizyjne i radiowe zmienią ramówki. Że odwołają zajęcia w szkołach. A tu nic. 15 czerwca 2011 roku, w 15 880 dniu mego żywota, w dniu zaćmienia Księżyca, gdy pierwszy Beatles stanął na polskiej ziemi, NIC się nie wydarzyło. Nie było znaków religijnych na niebie.
Nie potrafię tego zrozumieć. W drodze do Warszawy słuchałem PR III. Jakaś dwugodzinna audycja muzyczna. I nic. Zero. Ringo Starr nie istnieje i nigdy nie istniał.
Przypomniała mi się sytuacja z grudnia 1980 roku, gdy w sobotę 13 grudnia zasiadłem do słuchania cotygodniowej audycji Wojciecha Manna z założeniem, że będzie mówił o śmierci Johna Lennona. A tu nic. Potem się dowiedziałem, że audycja była z puszki, czyli nagrana wcześniej. A Mann bawił chyba właśnie w Stanach. Czyli był usprawiedliwiony. Środowej Trójki nic nie usprawiedliwia. Wysłuchałem kilku serwisów, żadnej wzmianki... Czy to z tego powodu, że patronem medialnym była inna stacja radiowa? Żenua.
Znany olsztyński fan Beatlesów uzewnętrznił się na temat koncertu. Nie rozumiem tej wypowiedzi. Po co jechał na koncert, skoro ma za złe Ringo Starrowi, że w ogóle pojawił się w Beatlesach? Może powinien się oflagować i zażądać przywrócenia Pete’a Besta na stanowisko perkusisty w The Beatles...
No więc mnie się podobało. Jak cholera. Przecież ja nie jechałem zobaczyć wirtuoza perkusji i charyzmatycznego wokalisty, tylko sympatycznego faceta, który dołożył swoją cegiełkę do sukcesu Beatlesów. Ja też bym wolał być na koncercie Beatlesów w Cavern w 1962 roku, ale to już chyba nie w tym życiu...
Każdy polski fan Beatlesów MUSIAŁ być na tym koncercie. Jest duże prawdopodobieństwo, że to był nie tylko pierwszy, ale i ostatni polski beatlesowski koncert. Cieszmy się, że Ringo przyjechał do nas w naprawdę dobrej formie. Gra i śpiewa tak samo jak 50 czy 40 lat temu. A może i lepiej...
Prawie cały koncert sfilmowany:
A teraz część kronikarska.
Po pierwsze – kto przyjechał? Ringo Starr w 11. edycji swej grupy All-Starr Band zgromadził następujących muzyków: Rick Derringer (członek zespołu McCoys 1962-1969, potem współpracownik Edgara Wintera i Weird Al Jankovica), Richard Page (lider zespołu Mr. Mister), Edgar Winter (współpracownik swego sławniejszego brata Johnny’ego Wintera, posiadacz własnej grupy Edgar Winter Group), Gary Wright (jego fortepian słychać w utworze „Without You” Harry’ego Nilssona), Wally Palmar (członek zespołu Romantics), Gregg Bissonette (młodzieniaszek w zespole, ma zaledwie 52 lata).
Po drugie – co zagrali?
1. Ringo Starr - It Don’t Come Easy’.
Strona A singla z 9.04.1971. Autor: Ringo Starr.
Ciary przy wejściu Ringa na scenę...
2. Ringo Starr - Honey Don’t.
Tę piosenkę Carla Perkinsa z 1956 r. Beatlesi wydali na płycie „Beatles For Sale” w 1964 r.
3. Ringo Starr - Choose Love.
Tytułowa piosenka z płyty Ringo Starra z 2005 r. Autorzy: Ringo Starr, Mark Hudson i Gary Burr.
4. Rick Derringer - Hang On Sloopy.
Tytułowa piosenka z płyty zespołu McCoys z 1965 r. Autorzy: Wes Farrell i Bert Russell.
5. Edgar Winter - Free Ride.
Piosenka zespołu Edgar Winter Group z płyty „They Only Come Out At Night” z 1973 r. Autor: Dan Hartman.
6. Wally Palmar - Talking In Her Sleep.
Piosenka zespołu Romantics z płyty „In Heat” z 1983 r. Autorzy: Coz Canler, Jimmy Marinos, Wally Palmar, Mike Skill i Peter Solley.
7. Ringo Starr - I Wanna Be Your Man.
Piosenka z płyty „With The Beatles” z 22.11.1963 r. Autorzy: John Lennon i Paul McCartney.
8. Gary Wright - Dream Weaver.
Tytułowa piosenka Gary'ego Wrighta z płyty z 1976 r. Autor: Gary Wright.
9. Richard Page – Kyrie.
Piosenka zespołu Mr. Mister z płyty „Welcome To The Real World” z 27.11.1985 r. Autorzy: Richard Page, Steve George i J. Lang.
10. Ringo Starr - The Other Side Of Liverpool.
Piosenka z płyty „Y Not” z 12.01.2010 r. Autorzy: Ringo Starr i Dave Stewart.
11. Ringo Starr - Yellow Submarine.
Piosenka z płyt „Revolver” z 5.08.1966 r. i „Yellow Submarine” z 13.01.1969 r. Autorzy: John Lennon i Paul McCartney. I jeszcze na singlu wydali.
12. Edgar Winter – Frankenstein.
Utwór zespołu Edgar Winter Group z płyty „They Only Come Out At Night” z listopada 1972 r. Autor: Edgar Winter.
13. Ringo Starr - Peace Dream.
Utwór z płyty „Y Not” z 12.01.2010 r. Autorzy: Ringo Starr, Gary Right i Gary Nicholson.
14. Ringo Starr - Back Off Boogaloo.
Utwór z płyty „Stop And Smell The Roses” z 20.11.1981 r. Autor: Ringo Starr.
15. Wally Palmar - What I Like About You.
Piosenka Romantics z płyty „The Romantics” z 4.01.1980 r. Autorzy: Wally Palmar, Mike Skill, Rich Cole i Jimmy Marinos.
Brak nagrania. Elektryzująca atmosfera Sali Kongresowej rozłożyła elektronikę aparatu na łopatki.
16. Rick Derringer - Rock And Roll, Hoochie Koo.
Utwór nagrany na płycie Johnny'ego Wintera „Johnny Winter And” z września 1970 r. Autor: Rick Derringer.
19. Richard Pge - Broken Wings.
Z repertuaru Mr. Mister.
20. Ringo Starr - Photograph.
21. Ringo Starr - Act Naturally.
Utwór z repertuaru Bucka Owensa, który Beatlesi nagrali na płycie „Help!” z 6.08.1965 r. Autorzy: Johnny Russell i Voni Morrison.
22. Ringo Starr - With A Little Help from My Friends.
Utwór z płyty „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” z 1.06.1967 r. Autorzy: John Lennon i Paul McCartney.
23. Ringo Starr - Give Peace A Chance.
Strona A singla z 4.07.1969 r. Johna Lennona. Autorzy: John Lennon i Paul McCartney (formalnie). Faktycznie tę piosenkę napisał John Lennon.
Inspiracja do dzisiejszego tłumaczenia przyszła z wczorajszego kongresu młodzieży Prawa i Sprawiedliwości. W użyciu piosenki Queen przez partię Jarosława Kaczyńskiego już wielu doszukało się drugiego i trzeciego dna. Ja nikomu na dno zaglądać nie zamierzam, ale piosenka o tym, że ktoś wchodzi na szczyt, a potem z niego spada nie może nie być aluzją. No nie może. Tylko kto wczoraj był podmiotem w „We Will Rock You” – Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński? Idę o zakład, że organizatorzy nie zaplanowali tego dylematu.
Piosenkę napisał w 1977 roku Brian May. Otwierała wydany w październiku album „News Of The World”. To musiała być nieprzypadkowa odpowiedź na punk. Właściwie nie tylko w warstwie muzycznej, ale i tekstowej.
Moja wersja jest odpowiedzią na moją potrzebę śpiewania. Śpiewam, bo muszę. Momentami śpiewa mnie dwóch, a momentami trzech.
Kiedy jesteś chłopcem robisz wielki szum Grając na ulicy marzysz o swym wielkim dniu Masz w błocie swą twarz Hańbę już znasz Kopiesz swoją puszkę i przed siebie gnasz
Już nie będziesz stał tu Już nie będziesz stał tu
Kiedy jesteś młody ful sił Krzycząc na ulicy chcesz mieć świat w mig Masz we krwi swą twarz Hańbę już znasz Wieje twoja flaga, gdzie chcesz to ją masz
Już nie będziesz stał tu Już nie będziesz stał tu
Kiedy jesteś stary brak sił Wzrok twój mówi, że w spokoju dożyć chcesz swych dni Masz w błocie swą twarz Hańbę już znasz Młody genialny bez trudu radę ci da
Już nie będziesz stał tu Już nie będziesz stał tu Już nie będziesz stał tu Już nie będziesz stał tu Olsztyn, 12.06.2011
Tak dla uciechy przypomniałem sobie wersję chorwacką, którą w 2005 roku nagrał Siniša Vuco wraz z Mitarem Miricem. Ja tłumaczę swobodnie, ale Vuco poszedł po bandzie.
Krenuo sam ja iz rodnog Splita grada preko Rijeke, Ljubljane do Zagreba gdje god da sam stao, sjeo, vecerao svuda tuce ista muzika Volim, volim narodno Dalje do Osijeka i Novoga Sada odveo me put do Beograda trgnem dvi tri ljute ne skrecem sa rute Banja luka, Tuzla, eto Sarajeva Sibam preko Livna i Mostara u Dubrovnik na kavu, potom Podgorica Nis, Skoplje, svuda isti ritam svima nam je ista sudbina Sve nas veze ista stvar to je pjesma narodna iskrena i od srca ples, veselje do jutra Mogu da nam pjevat' brane da zatvore sve kafane ali jedno to ne mogu ubit' pijesmu narodnu Mogu da nam pjevat' brane da nas stave iza brave ali jedno to ne mogu ubit' pjesmu narodnu Sve nas veze ista stvar to je pjesma narodna iskrena i od srca ples, veselje do jutra Mogu da nam pjevat' brane da zatvore sve kafane ali jedno to ne mogu ubit' pjesmu narodnu Mogu da nam pijevat' brane da nas stave iza brave ali jedno to ne mogu ubit' pjesmu narodnu
O ile dobrze zrozumiałem chorwacki tekst, to urodzony w 1971 roku (czyli w Jugosławii) artysta ubolewa, że ludzie są podzieleni granicami. Nadzieję odnajduje w muzyce ludowej, która, jak zauważa, wszędzie jest taka sama. Wszędzie, czyli w tych wszystkich miastach, które w piosence wymienia: Split, Rijeka, Zagrzeb, Dubrownik i Osijek (Chorwacja), Nisz i Belgrad (Serbia), Nowy Sad (Wojwodina), Lublana (Słowenia), Livno, Sarajewo i Tuzla (Bośnia i Hercegowina), Mostar (Hercegowina), Banja Luka (Republika Serbska, nie mylić z Serbią), Podgorica (Czarnogóra) oraz Skopje (Macedonia). Volim, volim narodno!
Dziewięć dni do... Trwa wielkie odliczanie. 15 czerwca po raz pierwszy Polska zobaczy na żywo Beatlesa. Kto wie, czy nie ostatni...
Fakt, że przez prawie pół wieku nie udało się sprowadzić do Polski ani Beatlesów, ani żadnego z członków zespołu, wydaje mi się czymś w rodzaju katastrofy narodowej. W latach 60. cały zespół był raczej poza zasięgiem finansowo-politycznym. Zresztą po 1966 roku to już było nierealne dla nikogo na świecie. W latach 70. i 80. poszczególni członkowie, poza Lennonem, byli dość aktywni koncertowo, ale nawet nie wiem, czy ktoś próbował (zdecydowała pewnie kasa). Po upadku komunizmu problem kasy niby przestał istnieć, ale coś widocznie nadal stało na przeszkodzie, by wystąpił u nas McCartney, Harrison czy Starr. Na pocieszenie mieliśmy kiedyś Yoko Ono, a w ostatnią sobotę wystąpił w Krakowie zespół... The Quarrymen, czyli grupa, w której Lennon poznał McCartneya. Zespół nie istniał przez 37 lat, ale w 1997 roku starsi panowie postanowili wznowić działalność i jeżdżą po świecie, w nieco przerzedzonym przez Ponurego Żniwiarza składzie...
Te wszystkie żale odkreślam grubą kreską, bo już w przyszłą środę w Sali Kongresowej wystąpi Ringo Starr. I ja w tej Sali Kongresowej też będę!
Ringo Starr umieścił na płytach The Beatles raptem dwie i pół piosenki napisane przez siebie. Jedną już przetłumaczyłem. Dziś tłumaczenie piosenki spoza tej listy. „I Wanna Be Your Man” podpisali Lennon i McCartney, ale na drugiej płycie zespołu zaśpiewał tę piosenkę Ringo Starr.
Beatlesi nagrali w studiu tę piosenkę na raty 11, 12 i 30 września oraz 3 i 23 października 1963 roku, ale podarowali ją startującym dopiero do kariery Rolling Stonesom. Stonesi zarejestrowali utwór 7 października 1963 roku i wydali go na singlu 1 listopada. Wersja Beatlesów ujrzała światło dzienne w dniu premiery płyty „With The Beatles”, czyli 22 listopada. No i która wersja lepsza? Śpiewana przez Ringo Starra czy Micka Jaggera?
A to moje dzisiejsze tłumaczenie prościutkiej piosenki. 5 minut i po robocie...
Tak bardzo chcę być twoim chłopcem, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo chcę być twoim chłopcem, tak bardzo twój być chcę Kocham cię jak nikt kochanie, jak nikt inny nie Kocham cię jak nikt kochanie, jak nikt inny nie Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Powiedz, że mnie kochasz kotku, niech zrozumiem cię Powiedz, że mnie kochasz kotku, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo chcę być twoim chłopcem, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo chcę być twoim chłopcem, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Tak bardzo twój być chcę, tak bardzo twój być chcę Olsztyn, 6.06.2011
Jak wiadomo zespół Slade nie zdobyłby tytułu Mistrza Angielskiej Ortografii. Ale nie za to przecież go lubimy. W tym roku grupa wystąpiła w Polsce. Nie byłem, nie jestem w stanie być wszędzie...
Zastępczo od dwóch miesięcy usiłowałem przetłumaczyć jedną z kilku fantastycznie prostych (ale nie prostackich) piosenek panów na wysokich obcasach. Łatwo nie było, nie mam doświadczenia w temacie.
Piosenka „Mama Weer All Crazee Now” nagrana w 1972 roku oparta jest podobno na faktach. Autentycznych.
Nie mam wątku pić mej wódki jak ty tu
Od początku tracę dudki bez wstydu
Nie pękaj, no chodź
Jeszcze jeden, więc chodź
Chcę więcej, więc chodź
Tak trwaj, tak trwaj
To był maj maj, trwał nasz wielki szał
To był maj maj, trwał nasz wielki szał
To był maj maj, trwał nasz wielki szał
I mówiłeś, mnie pół litra głupie nie zwali
I drażniłeś, aż wszystkie panie wyszły z sali
Nie mam wątku pić mej wódki, a to robię
Dość w żołądku, by nalać w butki choćby tobie Olsztyn, 10.04-4.06.2011
To nie był maj, ale lipiec 1978, gdy w „Świecie Młodych” czytałem o koncercie Slade w Polsce...