Po ucieczce z B.Lezy ewakuowaliśmy się do sprawdzonego miejsca, które dało nam sporo radości podczas poprzedniej wizyty w Lizbonie. Trochę się przez cztery lata w Alface Hall przy naszej Rua do Norte zmieniło, ale dobra zabawa nadal gwarantowana.
Dzisiejszego wieczora show dali The Undercover Time Travellers. Trio, chociaż przeglądając ich zdjęcia dochodzę do wniosku, że to głównie duet (skojarzenia z The White Stripes nieunikione). Ale tylko skojarzenia, bo to jednak trio. Repertuar wyśmienity!
(Sittin' On) The Dock of the Bay – Otis Redding
Can't Take My Eyes Off You – Frankie Valli
Walk on the Wild Side – Lou Reed
Stayin' Alive – Bee Gees (oj, będzie tłumaczone, dzięki za inspirację)
Pretty Woman – Roy Orbison
Have You Ever Seen the Rain? – Creedence Clearwater Revival (gdzie nie zajdę w Lizbonie, grają to)
Come Together – The Beatles
I'm a Believer – The Monkees, Neil Diamond (pora skończyć to tłumaczenie, z którym walczę od miesiąca)
(I Can’t Get No) Satisfaction – The Rolling Stones
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz