Siedzimy w tej Lizbonie już dwa tygodnie i ciągle nie byliśmy na fado. Wprawdzie uznaję to za doświadczenie raczej jednorazowe, ale za każdym razem wypada podtrzymać tę tradycję, że lizbończycy udają (?) autentyzm a turyści udają (!) pełne zrozumienie ocierające się o saudade…
Tym razem padło na Canto Da Atalaia przy Rua da Atalaia, niedaleko naszej kwatery przy Rua do Norte.
Tę piosenkę po kolejnych kolacjach z fado już rozpoznaję – „Lisboa, Menina e Moça” (słowa Ary dos Santos, Joaquim Pessoa i Fernando Tordo, muzyka Paulo de Carvalho) z repertuaru Carlosa do Carmo, zmarłego 1 stycznia tego roku.
Powiedzmy, że tę też. „Fui ao Mar Buscar Sardinhas”, czyli „Wyszedłem w morze łowić sardynki” (czemu nie dorsze?) z repertuaru Amálii Rodrigues (twórcy: Amália Rodrigues i Carlos Goncalves).
Tej nie… Ale jaka szczerość wypowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz