Specjalistą od racji stanu są, jak wiadomo, Brytyjczycy, z niedościgłym jej mistrzem Winstonem Churchillem, który jakże bystrze zauważył, że mężowie stanu postępują zgodnie z nakazami rozumu, a zwykli ludzie zgodnie z nakazami uczciwości. Chyba nie za takie złote myśli dostał literackiego Nobla...
Józef Piłsudski zwykłym człowiekiem ewidentnie nie był, ale nie szukajmy tego potwierdzenia w jego stosunku do Ukraińskiej Republiki Ludowej (wyraz „Ludowej” niech nas nie skieruje na fałszywe tropy i nie pomylmy tego pierwszego współczesnego państwa ukraińskiego z Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką) oraz do jej prezydenta Symona Petlury.
Owszem, zachował się nasz przywódca racjonalnie zawierając w kwietniu 1920 roku tajny (to znamy z naszej historii w innym wydaniu) sojusz z URL i uznając (to już jawnie) państwo ukraińskie i jego władze. I niecały rok później też zachował się racjonalnie, podpisując z bolszewikami traktat ryski, który potwierdzał naszą niepodległość i jednocześnie, niestety, wpychał Ukraińców w ręce Lenina. Wiedział, że postąpił wobec Ukraińców podle i przeprosił za to już w maju 1921 roku, podczas spotkania z oficerami internowanymi w Polsce („Ja was przepraszam, panowie. Ja was przepraszam”). Nie słyszałem, żeby Churchill przeprosił nas za Jałtę...
Symon Petlura musiał opuścić zajętą przez sowietów Ukrainę. Przez dwa lata przebywał w Polsce (więc może jednak nie traktował zerwania przez Piłsudskiego umowy warszawskiej jako zdradę i liczył, że to tylko taktyczne posunięcie), a następnie wylądował w Paryżu, formalnie pozostając głową Ukraińskiej Republiki Ludowej na uchodźstwie (skąd my to znamy...).
W Paryżu 25 maja 1926 roku dopadły go trzy kule żydowskiego anarchisty Szolema Szwarcbarda. Paryska ława przysięgłych uniewinniła Szwarcbarda, którego linia obrony opierała się na tym, że działał w akcie zemsty (jego rodzina zginęła w czasie czystek etnicznych w czasie wojny domowej na Ukrainie pod rządami Petlury). Sąd popierający samosąd, ciekawe.
Symon Petlura pochowany został na cmentarzu Montparnasse. 33 lata później spoczęła tam jego żona Olga.
Owszem, zachował się nasz przywódca racjonalnie zawierając w kwietniu 1920 roku tajny (to znamy z naszej historii w innym wydaniu) sojusz z URL i uznając (to już jawnie) państwo ukraińskie i jego władze. I niecały rok później też zachował się racjonalnie, podpisując z bolszewikami traktat ryski, który potwierdzał naszą niepodległość i jednocześnie, niestety, wpychał Ukraińców w ręce Lenina. Wiedział, że postąpił wobec Ukraińców podle i przeprosił za to już w maju 1921 roku, podczas spotkania z oficerami internowanymi w Polsce („Ja was przepraszam, panowie. Ja was przepraszam”). Nie słyszałem, żeby Churchill przeprosił nas za Jałtę...
Symon Petlura musiał opuścić zajętą przez sowietów Ukrainę. Przez dwa lata przebywał w Polsce (więc może jednak nie traktował zerwania przez Piłsudskiego umowy warszawskiej jako zdradę i liczył, że to tylko taktyczne posunięcie), a następnie wylądował w Paryżu, formalnie pozostając głową Ukraińskiej Republiki Ludowej na uchodźstwie (skąd my to znamy...).
W Paryżu 25 maja 1926 roku dopadły go trzy kule żydowskiego anarchisty Szolema Szwarcbarda. Paryska ława przysięgłych uniewinniła Szwarcbarda, którego linia obrony opierała się na tym, że działał w akcie zemsty (jego rodzina zginęła w czasie czystek etnicznych w czasie wojny domowej na Ukrainie pod rządami Petlury). Sąd popierający samosąd, ciekawe.
Symon Petlura pochowany został na cmentarzu Montparnasse. 33 lata później spoczęła tam jego żona Olga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz