Urlopu dzień drugi, a właściwie nawet jeszcze nie pierwszy. Prawdziwe urlopowanie zacznie się dopiero jutro. O ile deszcz nie zaleje tej słonecznej krainy, bo jakieś wodne pandemonium prześladuje nas od wyjścia rano z czeskiego hotelu. Austria? Pada. Słowenia? Leje. Chorwacja? Moczy z przerwami.
A jak jest przerwa w dostawie deszczu, to można pozachwycać się Riwierą Makarską.Masz to w Polsce? Masz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz