Po całym tym zwiedzaniu warto się czasem zrelaksować. Na przykład w barze z nargilą, bardziej znaną w naszym kraju jako szisza. Tak na fajkę wodną mówią m.in. w Egipcie, Tunezji i Maroko, czyli od razu wiadomo, gdzie Polacy spędzają wakacje. Na Bałkanach, a na pewno w Bośni i Hercegowinie, zapraszają bary z nargilą. Choćby ten Damask Nargila Bar przy ulicy Saraći w Sarajewie.
No więc po kolei. Tu się grzeją węgielki.
Przychodzi pan, wyciąga węgielki...
... i umieszcza je w fajce wodnej. Te zielone i niebieskie po bokach to nie cukierki.
To jednorazowe ustniki. Higiena to podstawa.
Ustnik przed aplikacją.
Ustnik po aplikacji.
Ustnik w użyciu.
Jak widać, nargila to w Sarajewie rozrywka młodzieżowa.
Ale nas nie wyrzucili.
Ciekawe, co by zrobili, gdyby zajarać przyszła gąsienica. W Ameryce mówią na to hookah. Brzmi po indiańsku, ale to słowo pochodzi raczej z Indii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz