Prawdę mówiąc nie wygląda to pięknie. A nawet dość koszmarnie. Typowa betonowo-stalowa pozostałość po komunizmie. Fontanna Przyjaźni na Námestie Slobody w Bratysławie.
Plac Wolności do 1989 roku nosił nazwę Gottwaldovo, ku chwale Klementa Gottwalda, faceta, który w 1948 roku zaprowadził w Czechosłowacji komunizm i został prezydentem. Nic dziwnego, że nazwa się nie uchowała. Podobnie jak nie uchował się stojący tam pomnik Gottwalda.
Uchowała się za to fontanna, wybudowana w latach 1979-1980. Twórami byli: rzeźbiarze Juraj Hovorka, Tibor Bártfay i Karol Lacko oraz architekci Virgil Droppa i Juraj Hlavica.
Nie wydaje mi się, żeby działała, ale może nie miałem szczęścia. Jedyne dobre, co mogę powiedzieć o tej fontannie, to że jest duża. Ma średnicę 45 m, wysokość 2,5 m. Metalowy kwiat ma średnicę 9 m i waży 12 ton. Gdyby była woda, to jej objętość wyniosłaby 2000 m sześciennych.
Tak patrzę na tę fontannę, patrzę i z czymś mi się kojarzy. Jest (lub całkiem niedawno jeszcze było) w Olsztynie kilka obiektów, które powstały mniej więcej w tym samym czasie. Pod koniec lat 70. dużo się w Olsztynie pobudowało z okazji centralnych dożynek w 1978 roku. Ten styl kruszącego się betonu i pokrytej zaciekami blachy jest nie do podrobienia (na przykład Urania).
W pobliżu placu mieści się siedziba słowackiego rządu, jeszcze kawałek dalej siedziba urzędu prezydenta. Nic więc dziwnego, że miejsce wykorzystywane jest na demonstracje. Jak nie demonstrują, to urządzają koncerty. Też dobre miejsce, bo w pobliżu jest Słowacki Uniwersytet Techniczny, frekwencja zapewniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz