Zrobiona na szaro wieża olsztyńskiego ratusza nie robi na mnie wrażenia. Nie takie rzeczy się widziało, np. stary ratusz w Bratysławie, który powinien nosić honorowe imię Frankensteina. Zresztą nie taki ten słowacki pozszywaniec straszny. Kwestia gustu. Okazja do szybkiego kursu architektury.
Stary ratusz (stará radnica) znajduje się, wiem, to zaskakujące, na Głównym Placu (Hlavné námestie). Jest naprawdę stary, jego początki sięgają końca XIII wieku. To ta żółta wieża. Owszem, wygląda jak barokowa, bo ją ktoś kiedyś przebudował.
Z prawej strony wieży jest XV-wieczny przejazd. Przejazd ma gotyckie sklepienie...
...a nad przejazdem jest mała kaplica, też XV wiek. To chyba to miejsce.
A co za przejazdem? Renesansowy dziedziniec arkadowy.
I jak gdyby tego było mało, w 1912 roku powstało neogotyckie skrzydło z kolorowymi dachówkami.
W prawo od przejazdu jest dom Jakuba z XV wieku, główna część bryły ratusza.
A jeszcze dalej dom Pawera z 1422 roku.
I jeszcze dalej dom Ungera, który został zintegrowany z ratuszem pod koniec XVI wieku. A jeszcze jeszcze dalej pałac Aponiho w stylu rokoko. Po prostu bratysławscy rajcy coraz to dokupowali nowe kamienice wokół ratusza. Biurokracja nie ma granic...
Aha, z jakiej to epoki – nie mam pojęcia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz