Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Ciągle odkładając na później tłumaczenie gigantycznej pieśni „Dogs”, zabrałem się za mniejsze dziełko Pink Floydów z początków kariery, a konkretnie z pierwszej płyty, którą już kiedyś naruszyłem. Kim jest Grimble Grumble (ewentualnie Gromble, jak wolą niektórzy)? To po prostu tolkienowski hobbit Bilbo Baggins. Niziołek właśnie wyrusza w daleką podróż...
Wykorzystany w poniższym filmie krasnoludek to Słupnik Solny z placu Solnego we Wrocławiu (w pobliskim pubie Guinnessa tłumaczyłem kilka lat temu inną z piosenek Syda Barretta).
Posłuchaj tej historii, o małym kimś, uwierz mi To gnom był Grimble Grumble Jak każdy gnom wie, gdzie ma dom Je w nim, śpi w nim, wina zna smak Szkarłatną wdział tunikę, kapturek swój, ach, co za strój I wielką swą przygodę na trawie miał, wiatr świeży wiał Podjadł, popił, znalazł swój czas Po kilku dniach, hurra, już sposób znał, By gnom rzec chciał „Hurra!” Na niebo patrz, na rzekę popatrz. Wszak dobre są... Na niebo patrz, na rzekę popatrz. Wszak dobre są... Kręte ścieżki wiodą tam cię Po kilku dniach, hurra, już sposób znał, By gnom rzec chciał „Hurra!” Olsztyn, 16-19.02.2017
To już mój czwarty Sopelek Już? Dopiero! Siedem nieopatrznie przegapiłem, bo to jedenasty festiwal piosenki zuchowej i harcerskiej hufca „Rodło” (obecnie chyba najdłuższa nieprzerwana tradycja w naszym hufcu).
W 2009 roku śpiewałem moje „Wróbelki” z ówczesną Komendą Hufca, w 2012 roku śpiewałem moje tłumaczenie „Hey Jude” z grupą weteranów, w 2011 roku tylko gapiłem się. Tym razem zasiadłem w trzyosobowym jury, więc 33,33 proc. pretensji w sprawie werdyktu można kierować pod moim adresem. Ale nie uprzedzajmy wypadków...
Impreza odbyła się w auli I LO. Wielce to zasłużona dla olsztyńskiego harcerstwa aula, pamiętam organizowane tu przez 275 ODH „Labirynt” choćby słynne Złazy Harcerstwa Starszego (1983-1985).
W tym roku festiwal organizowała i prowadziła Druhna Zuzanna Schelski, która stosownie do fabuły kilkakrotnie zmieniała kreacje.
Szefowa festiwalu zdecydowała, że zasiądę w jury obok Zuzanny Stepnowskiej oraz Stanisława Guta.
Czy jury było kompetentne? Próbowaliśmy to uwodnić własnymi występami, ale nadal nie uprzedzajmy wydarzeń...
Od strony jury wyglądało to tak:
Pora na występy. Najpierw kategoria „Piosenka harcerska”. Zaczyna 10 Próbna Olsztyńska Drużyna Wędrownicza – piosenka „Jam (Wiosenny)” zespołu Dom o Zielonych Progach (melodia „Don't Worry Be Happy” Bobby’ego McFerrina).
216 Olsztyńska Gromada Zuchowa „Śmiałe Wilczki” – „Wesoły i śmiały”.
216 Próbna Olsztyńska Wielopoziomowa Drużyna Harcerska „Szarpie Sfora” – „Sosenka”.
9 Olsztyńska Drużyna Harcerska „Flava Nigra” – „Ballada o dziewczynie, która piła gorące mleko”.
I to był ostatni występ w kategorii „Piosenka harcerska”. W przerwie występ kolejnego członka jury, czyli mój. Do udziału zaprosiłem Druhnę Asię (kiedyś harcerstwo bartoszyckie, kiedyś „Wakonda”, a dziś sympatyczka „Flavy Nigry”), Druhnę Agnieszkę (szczepową „Salmatis”) oraz Druha Bartka (dawno temu członka „Swobodnych Elektronów”, a dziś ewidentnie zuchowego ojca). Zaśpiewaliśmy moją piosenkę z 1988 roku „Nasze mzimu” (którą w 2015 roku, we współpracy z Cypkiem, przybrała postać „Nasze mzimu II”).
Pora na drugą kategorię, czyli „Lata 90.” (jak rozumiem, dla współczesnej młodzieży to tak zamierzchła i nostalgiczna epoka, jak dla mnie lata 60.). Na początek 9 Olsztyńska Drużyna Harcerska „Flava Nigra” – „Zawsze tam, gdzie ty” Lady Pank. Paradoks polega na tym, że to piosenka z płyty wydanej w 1990 roku, więc jeszcze w latach... 80. Formalnie więc płyta ukazała się w latach 80., ale w ostatnich ich miesiącach, a przebojem była już na pewno w latach 90. Uwaga, na tym przykładzie odświeżamy sobie matematykę - lata 90. to lata 1991-2000, a wiek XXI zaczął się 1 stycznia 2001 roku :)
2 Olsztyńska Gromada Zuchowa „Leśne Elfy” – „Stokrotka” (ta piosenka na pewno nie jest z lat 90., ale przyjmijmy, że wersja Maryli Rodowicz z 1995 roku na płycie „Marysia biesiadna” usprawiedliwia ten wybór).
103 Olsztyńska Drużyna Harcerek i Harcerek Starszych „Salmatis” – „...Baby One More Time” Britney Spears (kwintesencja lat 90., piosenka z 1999 roku).
10 Olsztyńska Gromada Zuchowa „Poszukiwacze Zaginionej Gwiazdy” – „Witaminki dla chłopczyka i dziewczynki” Fasolek.
2 Olsztyńska Wielopoziomowa Drużyna Harcerska „Szarpie Beta Vulgaris” – „Mydło wszystko umyje”.
10 Próbna Olsztyńska Drużyna Wędrownicza – „Kiedy powiem sobie dość” O.N.A. (1996 rok).
9 Olsztyńska Gromada Zuchowa „Dzielne Świetliki” – „Sieje je” Arki Noego (z płyty wydanej w 2000 roku, czyli jeszcze w latach 90.).
216 Próbna Olsztyńska Wielopoziomowa Drużyna Harcerska „Szarpie Sfora” – „Kryzysowa narzeczona” Lady Pank (piosenka z 1983 roku, czyli jak bardzo by nie mrużyć oka, to jednak nie z lat 90.).
Ostatni dzisiejszy występ, instrumentalny, dał trzeci członek jury, czyli Stanisław Gut.
Po wykonaniu wrócił do naszego stolika, dokończyliśmy tajemniczych obliczeń i wyszło nam, kto wygrał, czego nie omieszkaliśmy ogłosić...
Tę piosenkę Ian Gillan odziedziczył w Deep Purple po Rodzie Evansie, swoim poprzedniku przy mikrofonie.
Było to zresztą dziedziczenie w drugiej linii, bo stawiający w 1968 roku pierwsze kroki zespół posiłkował się różnymi znanymi utworami, a właśnie „Hush” (m.in. za sprawą przypadkowo brzmiącego w amerykańskich uszach narkotycznie tytułu) przyczynił się do popularyzacji początkującej grupy w Stanach Zjednoczonych. „Hush” było piosenką, którą w 1967 roku wylansował Billy Joe Royal. Jej autorem był Joe South, wzięty w latach 60. muzyk sesyjny (słyszymy go choćby u Boba Dylana czy z duetem Simon and Garfunkel).
Deep Purple szło wówczas ścieżką wydeptaną przez Vanilla Fudge, czyli nadawało znanym przebojom nowocześniejszego wyrazu. Z „Hush” modernizacja nie była problemem.
Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Więc poznałem dziewczynę i w myślach ją mam Nic w tym dziwnego, jest piękna tak Lepszej nie miałem, no, mówię wam Choć czasami sprawia, że mnie trafia szlag Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Sza, sza Czyżby wołała imię moje Sza, sza Złamała mi serce, lecz kocham ją ciągle Sza, sza Czyżby wołała imię moje Sza, sza Miłości jej pragnę i na tym stoję Miłość Mają to wcześnie rano Miłość Mają to późno w nocy Miłość Cóż, tak pragnę, chce tego Miłość Żyć nie mogę bez tego Jak piaski ruchome jej miłość jest Wystarczy tylko, że dotknie mnie Już jestem pod spodem i sięgam już dna Nie mogę już jeść, nie mogę spać Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Sza, sza Czyżby wołała imię moje Sza, sza Złamała mi serce, lecz kocham ją ciągle Sza, sza Czyżby wołała imię moje Sza, sza Miłości jej pragnę i na tym stoję Miłość Mają to wcześnie rano Miłość Mają to późno w nocy Miłość Cóż, tak pragnę, chce tego Miłość Żyć nie mogę bez tego Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Na, na, na, na... na, na, na... na, na, na Olsztyn, 15-16.02.2017
Dalsza modernizacja nastąpiła już za czasów Iana Gillana. I takiej właśnie wersji posłucham zapewne 23 maja w Łodzi na bis, gdy Deep Purple będą kończyć swój (podobno) przedostatni polski koncert...
I usłyszałem:
A gdy już zabraknie Deep Purple, może rozejrzę się za koncertem Kula Shaker...
P. F. Sloan nie miał jeszcze 19 lat, gdy w połowie 1964 roku napisał tekst piosenki o zbliżającej się zagładzie świata. Wpakował do niej swe młodzieńcze frustracje, obserwacje nastolatka. Na pewno znajdował się też pod wpływem Boba Dylana, który wówczas był papieżem protest songów.
Kilka miesięcy wcześniej zginął JFK, Ameryka nadal żyła zamachem z 22 listopada poprzedniego roku. Zadrą Ameryki musiał też być ciągle kryzys kubański, którego konsekwencją mogła być wojna nuklearna. Biblijna ziemia już od kilkunastu lat spływała krwią żydowską i arabską. Wojna wietnamska dopiero się rozkręcała (w lipcu 1964 roku prezydent Lyndon Johnson zdecydował o zwiększeniu militarnej obecności amerykańskiej armii w Wietnamie). Młodzi Amerykanie z poboru mogli na nią jechać, ale nie mieli jeszcze prawa wybierać prezydenta. Ludzie zaczęli latać w kosmos. Chiny okazały się bardziej komunistyczne niż Związek Radziecki, w dodatku pomiędzy napisaniem tekstu przez Sloana i nagraniem piosenki przez Barry’ego McGuire’a zdążyły zostać mocarstwem atomowym. Przez Stany Zjednoczone przetaczały się marsze protestacyjne w różnych sprawach, m.in. dotyczące praw czarnej ludności. W marcu 1965 roku taki marsz odbył się w miejscowości Selma w stanie Alabama, co spowodowało umieszczenie Selmy w tekście nagrywanej w lipcu 1965 roku piosenki „Eve of Destruction”.
Tam Bliski Wschód wciąż ogniem płonie Wściekła przemoc, kule w głowie Już zabijać prawo masz, lecz nie głosować Nie wierzysz w wojnę, lecz Karabin trzymasz w dłoniach A martwe ciała płyną przez cały Jordan Lecz wciąż mówisz, ciągle i ciągle, i ciągle i znów, że nie Nie wierzysz, że to jest wigilia zniszczenia Zrozum w końcu, że coś próbuję rzec Czy nie czujesz strachu, co dziś dopadł mnie? Jeśli guzik już wciśnięty, nie ma uciec gdzie Nie ma kogo ocalić, gdy świat w grobie już jest Popatrz wokół chłopcze mój, Niech ten świat przestraszy cię Lecz wciąż mówisz, ciągle i ciągle, i ciągle i znów, że nie Nie wierzysz, że to jest wigilia zniszczenia Krew w moich żyłach ciągle buzuje Siedzę tu po prostu i świat kontempluję Co prawdą dzisiaj jest i kto to reguluje Ilu senatorów prawo wciąż szanuje Czy wiec za wiecem nas zintegruje? Gdy człowiek na człowieka tylko szczuje Ten świat oszalały po prostu mnie frustruje Lecz wciąż mówisz, ciągle i ciągle, i ciągle i znów, że nie Nie wierzysz, że to jest wigilia zniszczenia Myśl, że nienawiść jest w Ludowych Chinach Potem spójrz wokoło, u nas też się zaczyna W kosmos możesz uciec na dni cztery lub pięć Ale gdy wrócisz, nic tu nie zmieni się Wciąż walą w bębny, dumy i hańby bieg, Pochować możesz zmarłych, tylko zostaw śladów mniej Nie cierpisz sąsiada, lecz Życz, by miał dobry dzień Lecz wciąż mówisz, ciągle i ciągle, i ciągle i znów, że nie Nie wierzysz, że to jest wigilia zniszczenia Nie, nie, nie wierzysz, że to jest wigilia zniszczenia Olsztyn, 8-12.02.2017
Minęło już ponad pół wieku, od kiedy Barry McGuire nagrał „Eve of Destruction”, ale na szczęście wigilia zniszczenia ciągle nie przeszła w następny dzień. Może również dzięki takim piosenkom...
Dawno nie byłem na żadnym wernisażu (prawdę mówiąc nie byłem chyba 24 lata, ale nie mylmy chodzenia na otwarcia wystaw z chodzeniem na wystawy...). Kilka tygodni temu chciałem nawet się wybrać, bo okazja specjalna, ale zmogła mnie choroba. Jako się rzekło, nie wernisaż jednak najważniejszy, a sama wystawa, więc dziś stanąłem w olsztyńskim BWA oko w oko z ekspozycją „Słynne płyty – słynne okładki”. Przede mną 450 okładek z kolekcji znanego olsztyńskiego konesera Jerzego Kurowskiego.
Oglądanie takiej wystawy przypomina trochę słuchanie trójkowego Topu Wszech Czasów... Co chwila uśmiech na twarzy. Niby wszystko to znamy, ale miło sobie po raz kolejny uświadomić istnienie takich świetnych płyt, nagrań, okładek…
Całość ciekawie ułożona tematycznie (ja ze swoim natręctwem porządkowania rzeczywistości ułożyłbym oczywiście wszystko alfabetycznie, tylko biłbym się z myślami – według zespołów, czy według albumów... A może chronologicznie?). Więc na początek oczywista kategoria „Lata 60.”, która bez pewnego zespołu na B. byłaby nieważna... W moim cieniu „Rubber Soul”, z której to płyty przetłumaczyłem już cztery piosenki – „Drive My Car”, „Norwegian Wood (This Bird Has Flown)”, „Girl” oraz „In My Life”.
Kącik węgierski to przede wszystkim Omega (ale też Locomotiv GT), czyli „Trombitás Frédi és a rettenetes emberek” oraz „10000 lépés” ze słynnym, też tłumaczonym przeze mnie, utworem „Gyöngyhajú lány”.
Dziwna okładka płyty „Catch The Wind” Donovana. Dziwność polega na tym, że Donovan został tu przedstawiony jako osoba leworęczna. Pierwsze słyszę... Pewnie grafikowi pasowało do koncepcji.
Coś przykuło uwagę mojej żony na płycie „The Abbey Road EP” Red Hot Chili Peppers. Zachodzę w głowę, co...
Praktycznie cała twórczość The Beatles została zarejestrowana w studiach przy Abbey Road. „Let It Be” najmniej, bo w znacznej mierze w studio Apple oraz Twickenham Film Studios. Z tego albumu mam już polskie wersje „Across the Universe”, „Let It Be” (w dwóch wersjach tekstowych), „The Long and Winding Road” oraz „Get Back”.
Ale „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band” prawie w całości nagrano przy Abbey Road. Tę płytę, która 1 czerwca skończy 50 lat, mam przetłumaczoną prawie w całości. Na Dzień Dziecka zdążę...
Rok później ukazała się swoista odpowiedź Franka Zappy, który kwestionował sens Lata Miłości. „We're Only in It for the Money”, czyli „Robimy to tylko dla pieniędzy”.
Skoro jesteśmy już w 1968 roku, to może „In-A-Gadda-Da-Vida”, czyli Ogrody Edenu zespołu Iron Butterfly. Przetłumaczyłem, a jakże.
Kontynuując 1968 rok, spoglądam na okładkę „Cheap Thrills”, zespołu Big Brother and the Holding Company z mało rzucającą się w oczy informacją, że wokal zapewnia niejaka Janis Joplin. To na tej płycie jest „Summertime”...
O rok starsza płyta „Vanilla Fudge” zespołu o tej samej nazwie (a może odwrotnie...). Kiedy prawie czterdzieści lat temu zapoznawałem się po raz pierwszy z tą płytą, nie mogłem wiedzieć, nie mogłem podejrzewać, nie mogłem marzyć nawet, że będę kiedyś na jego koncercie... I że przetłumaczę z tej płyty „Bang Bang”, „You Keep Me Hangin' On” oraz „Eleanor Rigby”.
Podsumowanie najlepszych lat dla muzyki rockowej znajdziemy stając przed tą okładką... Muzyka z filmu dokumentującego festiwal w Woodstock.
Po latach 60. nastąpiły (co za zaskoczenie) lata 70., w których Bob Dylan nagrał na przykład płytę „Desire” z piosenką „Hurricane”...
A The Clash nagrali „London Calling”, sympatią do której pała, o czym dowiedziałem się z pewnym zdziwieniem, moja żona.
Skoro lata 70., to musi być też kącik floydowski... „The Dark Side of the Moon” mam przetłumaczone w całości.
Coś mocniejszego z tego samego okresu, czyli wzorzec płyty koncertowej. „Made in Japan” Deep Purple (a ja już myślami 23 maja w Łodzi...).
Kącik znanych twórców okładek. John Lennon zechciał się tak otworzyć przed Annie Leibovitz.
Ale to zdjęcie państwo Lennonowie w październiku 1968 roku zrobili sobie sami (no, jeszcze nie państwo, bo ślub wzięli pół roku później). Okładkę „Unfinished Music No. 1: Two Virgins”, jak przystało na ciągle pruderyjny koniec lat 60., oczywiście w handlu ocenzurowano.
Polskie wątki na wystawie reprezentuje m.in. Rosław Szaybo. W prawym górnym rogu świetna okładka płyty zespołu, którego nie słucham.
Jeszcze bardziej polski kącik, czyli płyty Czesława Niemena. Moja ulubiona w prawym dolnym rogu, czyli głębokie lata 70.
No to może coś bardziej współczesnego. „Makowicz vs. Możdżer at the Carnegie Hall” z 2004 roku.
Kto nie był, ma szansę do 5 marca... A jak komuś znudzi się rock and roll, może zajrzeć na wystawę obok, gdzie pachnie drewnem.
Z tej piosenki zespołu The Turtles raczej się tego nie dowiemy... Nie zmienia to faktu, że piosenka śliczna, napisana przez rzemieślników znających swój fach. Jeden z tych nieszczęśliwych zespołów, który ma jeden jedyny wielki przebój i ciągnie na nim (z długimi przerwami) już pół wieku. Dokładnie pół wieku, bo singel z utworem „Happy Together” ujrzał światło dzienne w styczniu 1967 roku.
Wyobraź sobie nas, jak ja
O tobie myślę w noc, za dnia, przez cały czas
Wciąż myślę o tej, którą chcę w ramiona brać
Tak razem szczęśliwi
Jeśli zadzwonić czas, mam złote dwa
I powiedz, że mi siebie dasz – niech spokój mam
Wyobraź sobie, że ten świat być może nasz
Tak razem szczęśliwi
Nie pokocham żadnej, prócz ciebie, już nie, gdy życie trwa
Kiedy jesteś ze mną, to niebo ma blask, każdego dnia
Ja i ty, i ty i ja
Nie ważne co nam wyjdzie z kart, być miało tak,
Że dla mnie jesteś tylko ty, dla ciebie ja
Tak razem szczęśliwi
Nie pokocham żadnej, prócz ciebie, już nie, gdy życie trwa
Kiedy jesteś ze mną, to niebo ma blask, każdego dnia
Ja i ty, i ty i ja
Nie ważne co nam wyjdzie z kart, być miało tak,
Że dla mnie jesteś tylko ty, dla ciebie ja
Tak razem szczęśliwi
Ja i ty, i ty i ja
Nie ważne co nam wyjdzie z kart, być miało tak,
Że dla mnie jesteś tylko ty, dla ciebie ja
Tak razem szczęśliwi
Tak razem szczęśliwi
Deszcz nas nie zdziwi
Tak razem szczęśliwi
My razem szczęśliwi
Tak razem szczęśliwi
Tak razem szczęśliwi
Tak razem szczęśliwi
Tak razem szczęśliwi Olsztyn, 1-7.02.2017
Aneks z 13.02.2024 - piosenka znalazła swe godne miejsce w radiu UWM FM w audycji Szafa z muzyką Pawła Jarząbka pod moim jednorazowym tytułem From Szafa with Love: