Na Times Square wiele się dzieje, z tym, że przeważnie nic ciekawego. Owszem, czasem zagra Paul McCartney, ale to było 10 lat temu. Większość czasu dominują nieprzebrane tłumy ludzi. Oraz ludzi. I ludzi.
Pod czerwony schodami można taniej kupić bilet na broadwayowski spektakl, ale te zniżki jakoś nie rzucają na kolana, więc opcja spokojnego kupienia w internecie biletu dokładnie na spektakl, który chce się zobaczyć i dokładnie na miejsce, z którego się chce go zobaczyć, wydaje mi się preferowaną opcją. A na schodach można chwilę postać i pójść dalej w poszukiwaniu lepszych atrakcji.
Owszem, reklamy wyglądają efektownie…
…jeszcze efektowniej nocą.
Ale żeby któraś rzuciła mi się w oczy, to raczej nie.
Reasumując - Times Square może być, ale nie z tego powodu przylecieliśmy do Nowego Jorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz