piątek, 13 października 2023

Jego imperialna wysokość

Nie minęło 20 godzin od przylotu do Nowego Jorku, a staliśmy już na którymś tam piętrze Empire State Building. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, a to było piorunujące!



Najpierw jednak na Times Square pojawił się King Kong. Dobrze, że jest tu zajęty dręczeniem turystów, możemy iść na Empire State.

Pierwsze spojrzenie z 5th Ave.

Sprawne sprawdzenie biletów oraz toreb i oto patrzymy z góry na Nowy Jork. Głównie na konkurencyjne wieżowce (co chcecie, kapitalizm). Tutaj bohaterem jest 30 Hudson Yards.

Idziemy w lewo, wzrok na Dolny Manhattan.

Tu gdzieś będzie One World Trade Center...


Teleobiektyw upewnia, że jest na pewno.

Jeszcze dalej Statua Wolności.


I znów pomaga teleobiektyw, tym razem, by zobaczyć Flatiron.


Idąc dalej – ledwo widoczny Williamsburg Bridge na cieśninie East River.

Następnie kadr dla fanów Pink Floydów (będzie jeszcze jeden), czyli Con Edison.

Teraz charakterystyczny budynek The Copper. Mam skojarzenia z Tańczącym Domem w Pradze.


O, a teraz siedziba Anana Kofana, czyli ONZ. Ta reklama na oczach przedstawicieli wszystkich narodów zjednoczonych na pewno nie jest przypadkowa.

Cztery w jednym, czyli od lewej 432 Park Avenue, Chrysler Building, Ed Koch Queensboro Bridge a za nim Ravenswood Generating Station (to ten drugi moment, gdy fani Pink Floydów mają skojarzenia).

Gdzieś po drodze złota kopuła The New York Life Building.

Spojrzenie na północ, a tu od lewej m.in. Central Park Tower, 111 West 57th Street, 432 Park Avenue oraz One Vanderbilt, w którym będziemy za kilka dni.

Z lewej strony One Vanderbilt jest coś anderkonstrakszyn, czyli 270 Park Avenue (JPMorgan Chase Building). Wygląda, jakby szli na rekord, ale mają skończyć w 2025 roku na wysokości 4 metry mniejszej niż One Vanderbilt.

Jak się dobrze przyjrzeć, widać też oczywiście Central Park.

Dużo bliżej Bryant Park i charakterystyczny Bryant Park Hotel.

I znów 30 Hudson Yards ze swoim wystającym tarasem, czyli obeszliśmy cały szczyt dookoła (szczyt został obejszednięty, wiadomo).

Szczyt szczytów, czyli iglica. Tu miały cumować sterowce, ale wiadomo, że to był ślepy zaułek w transporcie zbiorowym. Dzisiaj iglica służy komunikacji, ale elektronicznej.

Dwa dni późnej spojrzenie nocne z Times Square.

Po kolejnych trzech dniach widok z Brooklyn Bridge. Na pierwszym planie załapał się Manhattan Bridge, a z prawej asystują Central Park Tower oraz 111 West 57th Street.

I jeszcze jeden dzień później patrzymy na Empire State Building z One Vanderbilt, tak jak wcześniej patrzyliśmy na One Vanderbilt z Empire State Building. Daleko z lewej One World Trade Center.

I ostatnie, nostalgiczne spojrzenie na Empire State Building z West 41th Street, na chwilę przed wjechaniem taksówką w tunel Lincolna. Pożegnaniu towarzyszy kościół świętych Cyryla i Metodego. Z tej perspektywy nawet lampa uliczna jest wyższa…

Kącik filmowy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz