Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Koncert, na którym trzeba było być. Tę oczywistą prawdę zrozumieli wszyscy i wszyscy byli. Dziennikarze, aktorzy, lekarze, muzycy, animatorzy kultury, melomanii. I ja w pierwszym rzędzie!
Koncerty SBB omijały mnie całe życie i gdy w 2016 roku trafiłem w końcu na ich występ, miałem przykre wrażenie, że to pierwszy i ostatni raz. Nic z tych rzeczy! Dziś, po prawie dziewięciu latach zespół w oryginalnym składzie stanął przede mną po raz drugi.
Zagaił profesjonalnie i bezpretensjonalnie „Brzoza”. Sam bym lepiej tego nie powiedział.
A potem cieszyliśmy tym, co robił Józef Skrzek:
Jerzy Piotrowski:
Antymos Apostolis:
Który, jak wiadomo, lubi przesiadać się z gitary na perkusję:
Co powoduje, że SBB gra w ciekawym składzie dwie perkusje + klawisze:
Zagrali wszystko to, czego oczekiwaliśmy! „Freedom with US”, „Walkin' Around the Stormy Bay”, „Z których krwi krew moja”, „Memento z banalnym tryptykiem”, „Pieśń stojącego w bramie” i wiele innych.
Również dzięki temu, że Mirek Mastalerz załatwił nam dwa bisy.
Muzycy, obdarowani powstałą na żywo w czasie koncertu grafiką, kończyli ewidentnie zmęczeni, ale szczęśliwi. Spędzili na scenie około dwie i pół godziny!
Kilkanaście lat temu podziwiałem 67-letniego Jona Hisemana wyczyniającego cuda w Colosseum. Dziś równie niesamowitych rzeczy dokonywwał 75-letni Jerzy Piotrowski. Polak potrafi...
Historia zatoczyła koło. Dokładnie po 11 latach spotkaliśmy się na koncercie Spare Bricks w tej samej sali mrągowskiego Centrum Kultury i Turystyki.
Historia toczyła się po naprawdę długim okręgu. Przez te 11 lat zespół zagrał pod opieką Darka Naworskiego kilkadziesiąt koncertów, których większość widziałem i przy których czasami dodawałem coś od siebie. Wspólnie zrealizowaliśmy dwa poważne projekty, czyli polskie wersje „The Wall” i „The Dark Side of the Moon”. Była również Floydowska Strona Ostródy, czyli trzydniówka ze zbiorowym wykonaniem „Another Brick in the Wall (part II)” po polsku. Były wspólne wyprawy na koncerty Gilmoura, Watersa i Masona. Było pamiętne afer party po wrocławskim koncercie Davida Gilmoura. Były koncerty zbiegające się z premierą ostatniej płyty Pink Floyd i zaćmieniami Słońca, jak chociażby dzisiaj. Były koncerty w filharmoniach i planetariach. Była współpraca z kilkoma chórami dziecięcymi w kilku miastach i gościnny występ Oli Bieńkowskiej, współpracującej ze światowymi zespołami coverującymi Pink Floydów. Było kilka akcji charytatywnych. Były wizyty w telewizji i w radiach. Były liczne gadżety, na które Darkowi nigdy nie braknie pomysłów. Była specjalna wersja „Money” z moim tekstem dedykowanym Darkowi. Ba, był mój debiut w roli autora utworu, nie bójmy się tego powiedzieć, dramatycznego. Bardzo udane 11 lat! Upływający czas widać choćby na tym zdjęciu – na ekranie fotografia zrobiona dokładnie 29.03.2014 roku w Mrągowie. Niektórzy się postarzeli, niektórzy odmłodnieli, niektórych nie ma w zespole.
A dziś? Dwa koncerty, co jest częstym standardem pod wodzą Darka. Pierwszy na rozgrzewkę, by dać możliwość zobaczenia widowiska rodzicom szczególnie licznych dziś młodych artystów występujących gościnnie. W psychodelicznym skrócie wyglądało to tak:
I dla celów archiwalnych wymieńmy program pierwszego koncertu: - Speak to Me # Breathe - Time # Breathe (Reprise) - Money - Wish You Were Here - Echoes - Another Brick in the Wall (part II) - High Hopes - Between Two Points - Run Like Hell - Comfortably Numb - Brain Damage - Eclipse.
Na koniec każdy miał coś ważnego do powiedzenia. Dziękujemy!
Lista obecności:
Agnieszka Szpargała – śpiew, saksofon
Jacek Aumüller – gitara basowa, śpiew, syntezator basowy, gitara dwunastostrunowa
Paweł Wrocławski – gitara elektryczna, gitara akustyczna
Adam Jęczmyk – śpiew, gitara elektryczna
Arkadiusz Spanier – instrumenty klawiszowe
Michał Witiak – perkusja
Dariusz Naworski – menedżer i lasery
Ruch sceniczny: • Movement Art Studio - Szkoła Tańca i Teatr Ruchu (Sandra Hirsz-Piastowska) • Mrągowska Scena Tańca Współczesnego (Marta Szymborska) • Tu i Teatr Tańca
Chór Miasta Mrągowo (Cezary Nowakowski)
Mateusz Gostkowski – światła
Mariusz – dźwięk
Jarosław Szarabajko pod postacią swoich obrazów inspirowanych „Ciemną Stroną Księżyca” (resztką, która ocalała po poprzedniej ekspozycji w czasie 50-lecia płyty…).
A skoro jesteśmy przy dziełach plastycznych, to w wizualizacjach zaistniały prace uczestników warsztatów terapii zajęciowej z Mrągowa:
Za jedenaście lat 29 marca znów wypadnie w sobotę. Kto wie, może w 2036 roku ponownie się spotkamy w Mrągowie, a w chórze wystąpi następne pokolenie tych dzieciaków?
I mam nadzieję, że nadal będę kronikarzem zbliżającego się wówczas (w tym 2036 roku) do ćwierćwiecza Spare Bricks.
George Harrison miał na płycie „Help!” dwie piosenki – jedną dobrą, drugą bardzo dobrą. Dziś ta „tylko” dobra.
Skoro kilka tygodni temu napisałem, że „I Need You” to lepsza z tych dwóch piosenek, to dziś konsekwentnie muszę przyznać, że „You Like Me Too Much” jest gorsza. Bez sensu, prawda? Gdyby przełożyć to na język marketingu, to producent telewizorów mówiąc, że ma tu oto najlepszy model na świecie, musiałby jednocześnie przyznawać, że inny jego model jest, no jakby nie mówić, gorszy… Nikt na to nie pójdzie! Wszystko to nie zmienia faktu, że mamy w piosence ciekawe podejście George'a do relacji damsko-męskich. Rozwinie psychodelicznie tę myśl w „It's All Too Much”.
Choć odeszłaś dzisiaj rano To wieczorem wrócisz masz Mówiąc, że ostatni raz był Gdy niemiły byłem tak Nie rzucisz nigdy mnie, to dobrze wiesz Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też
Już chciałaś kiedyś odejść Lecz ci na to brakło sił Wyjść, zostawić mnie samotnym Bo to się należy mi Nie rzucisz nigdy mnie, to dobrze wiesz Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też Naprawdę cię I to miłe, gdy mi ufasz Gdy mnie rzucisz
Ruszę znów za tobą, byś wróciła, gdzie twój dom Bo nie mógłbym tego znieść, prawdę mówiąc to był błąd I nie dam ci mnie rzucić, dobrze wiesz Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też
Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też Naprawdę cię I to miłe, gdy mi ufasz
Gdy mnie rzucisz Ruszę znów za tobą, byś wróciła, gdzie twój dom Bo nie mógłbym tego znieść, prawdę mówiąc to był błąd I nie dam ci mnie rzucić, dobrze wiesz Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też Bo za bardzo mnie lubisz, ja cię też Olsztyn, 6-9.03.2025