Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Czego można słuchać obecnie w olsztyńskim eterze? Przede wszystkim UWM FM! Dziś wieczorem słuchać nie mogłem, bo byłem w tym radiu. A może wręcz przeciwnie – jako gość audycji Pawła Jarząbka „Szafa z muzyką”, mogłem słuchać bardziej.
Paweł nie nauczył mnie angielskiego (bo mnie go nie uczył, wbrew temu, co mi się po latach wydawało) i nie nauczył mnie niemieckiego (bo się nie przykładałem). Paweł nie redagował mi tekstów w gazecie i ja jemu też nie redagowałem tekstów, bo pracowaliśmy w różnych działach. No to nie pozostało nam nic innego, jak pogadać o muzyce.
Wybierając piosenki do audycji, zacząłem z listą pół tysiąca swoich tłumaczeń. Po pierwszej redukcji było 130 pozycji. Po drugiej 30. Po ostatecznej konsultacji z moim osobistym managerem, udało się zakończyć listą 15 utworów, w tym (w wyniku cudownego olśnienia) nie tylko tłumaczonych.
Za nami trzeci Top Radia 357. Czy coś się zmieniło po dwóch latach, gdy analizowałem pierwszą odsłonę nowego topu wszech czasów?
Wtedy skomentowałem tak: 1. Myślałem, że wyniki będą się poważnie różniły [w stosunku do Topu Wszech Czasów uśmierconej mentalnie Trójki]. Że naprawdę zaskoczą. Tymczasem... jest jak jest. Dycha praktycznie taka sama. Jak się głębiej zastanowić, to nie powinno dziwić. Najwyraźniej target jest ten sam. 2. Gdzie jest Elvis? 3. Top Wszech Czasów, w którym nie wygrywają Beatlesi, z definicji jest dla mnie zawsze podejrzany...
Patrząc na poniższe wyniki: 1. Pierwsza dziesiątka się trochę przewartościowała, ale gdyby nie śmierć Sinéad O'Connor, zmiany nie byłyby aż tak zauważalne. 2. Pytanie o Elvisa aktualne. 3. Beatlesi nadal nie wygrywają, bo: a) są konkurencją sami dla siebie b) głosują głównie góra 40- i 50-latkowie, dla których punktem odniesienia są lata 80. i 90. c) nie muszą się z nikim ścigać z definicji.
1. Queen – Bohemian Rhapsody Od kilku lat obiecuję sobie, że wezmę się za tłumaczenie. Jakoś mnie nie nachodzi natchnienie w tej sprawie.
2. Sinéad O'Connor – Nothing Compares 2 U Wiadomo, dlaczego...
3. Dire Straits – Brothers in Arms Ale żeby tak nisko?
5. Prince – Purple Rain Na przykładzie wysokiej pozycji takiej piosenki (nie mówię, że złej) można by analizować zasadność jednomandatowych okręgów wyborczych…
8. John Lennon – Imagine Najwyższa pozycja Beatlesów, czyli jak widać, nie ten jest najlepszy, kto wygrywa (to brzmi jak komentarz polityczny...). Najnowsza zdobycz, czyli wersja z Central Parku sprzed kilku tygodni.
36. Sting – Englishman in New York Ach, te drobne różnice kulturowe...
37. George Michael – Careless Whisper Udane, ale dzięki.
38. King Crimson – Epitaph Nie puszczajcie tego na Dzień Zmarłych.
39. Barbra Streisand – Woman in Love Pamiętam 1980 rok i jakieś podsumowanie roku w Trójce (jeszcze przed Listy Przebojów P3), dość niespodziewanie ta piosenka wygrała.
40. Queen – The Show Must Go On Wolę Queen z lat 70.
41. a-ha – Take on Me I cóż, że z Norwegii.
42. Sting – Shape of My Heart Nie mam do tego serca.
69. Tina Turner – Private Dancer Mogłem być na koncercie… Żałuję.
70. Eurythmics – Sweet Dreams (Are Made of This) Z całych tych nielubianych lat 80. zostawiłbym kilka utworów, ten na pewno.
71. Leonard Cohen – Hallelujah Śpiewało się na ogniskach, milion lat przed erą Shreka.
72. Gotye feat. Kimbra – Somebody that I Used to Know No i tyle miał do powiedzenia.
73. Bee Gees – Stayin' Alive Po niedawnej wizycie w Nowym Jorku ten utwór smakuje mi jeszcze lepiej.
74. Leonard Cohen – Dance Me to the End of Love Tęsknię za Lizboną.
75. R.E.M. – Everybody Hurts Tak, ale inny utwór.
76. The Beatles – Hey Jude Jak można traktować poważnie listę przebojów wszechczasów, z jednym z największych przebojów najlepszego zespołu w historii na 76. miejscu? Widać można, skoro jej słucham…
77. David Bowie – Space Oddity Dzisiaj w nocy śpiewałem sobie po włosku, ale na szczęście mam wersję po polsku.
78. ABBA – Dancing Queen Po niedawnej wizycie w Sztokholmie nabieram ochoty na powrót, by zobaczyć tam hologramowy spektakl…
79. ABC – The Look of Love Wolę polski zespół o tej nazwie.
80. Ultravox – Dancing with Tears in My Eyes Czemu ja tak nie lubię tych Nowych Romantyków?
81. Bob Dylan – Knockin' On Heaven's Door Mówiłem, że tęsknię za Lizboną?
82. Pearl Jam – Jeremy Kiedyś coś przetłumaczę Pearl Jam, ale nie to.
83. Metallica – One Słuchałem na żywo w 2010 roku.
84. Toto – Africa Nie moja bajka, chociaż chwytliwy kawałek.
85. Scorpions – Wind of Change Nie za to cenimy ten zespół. W latach 70. grał dużo ciekawiej. To już wolę wersję Zarazy:
86. Bob Marley – No Woman, No Cry Rzecz warta przetłumaczenia.
87. Sade – Smooth Operator Nie moja bajka, chociaż chwytliwy kawałek.
88. Frankie Goes To Hollywood – The Power of Love Niech sczezną lata 80.
89. Foreigner – I Want to Know What Love Is Chcesz wiedzieć, czym jest miłość, to się zakochaj. Proste.
103. David Bowie & Pat Metheny – This is not America Tłumaczyłbym.
104. Deep Purple – Smoke on the Water Dawno temu słuchałem w Olsztynie, jak grali Acid Drinkers, a kilka lat temu w oryginale.
105. Metallica – Enter Sandman Słuchałem na żywo w 2010 roku.
Mam swoją akustyczno-leśną wersję, ale oddajmy głos Tajom:
106. Deep Purple – Perfect Strangers Słuchałem na tym samym koncercie, to pozycja 104.
107. George Michael – Freedom! 90 Wolna chata!
108. The Doors – The End Przetłumaczyłem, ale śpiewać raczej nie będę. Zastępczo kilka słów od niezapomnianego Tomka.
109. Kraftwerk – Das Model W sumie nabrałem ochoty na przetłumaczenie tego kawałka (z niemieckiego jeszcze nic nie robiłem, chociaż to język, którego w swej karierze edukacyjnej uczyłem się najdłużej).
110. Nick Cave & Kylie Minogue – Where the Wild Roses Grow Jest dobre polskie tłumaczenie, to nie będę się wygłupiał.
111. Madonna – Frozen Owszem, byłem na koncercie Madonny, ale służbowo.